W pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku policja zarekwirowała za brawurę na drodze o ponad 63 procent więcej praw jazdy niż w podobnym okresie roku poprzedniego - takie dane przynosi wtorkowa "Rzeczpospolita".

Jak zauważa gazeta, zabieranie praw jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym przestaje działać odstraszająco.

Do końca września zatrzymaliśmy ponad 14 tysięcy praw jazdy więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. To wzrost niepokojący, sięga aż 63,6 procent - powiedział dziennikowi Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

Z danych KGP wynika, że do końca września policjanci w całym kraju zabrali z powodu przekroczenia prędkości prawie 37 tysięcy praw jazdy - w tym samym okresie ubiegłego roku było to 22,5 tysiąca.

To oznacza, że przez dziewięć miesięcy z powodu przekroczenia prędkości dokument straciło więcej kierowców niż w całym 2017 i w całym minionym roku - pisze "Rz", dodając, że i w 2017, i w 2018 roku zabrano kierowcom z tego powodu około 31 tysięcy praw jazdy.

Według Kobrysia, "około półtora tysiąca przypadków dotyczy kierowców-recydywistów".

Jak podaje "Rz", eksperci uważają, że trzeba będzie rozważyć surowsze kary - w tym finansowe - by skuteczniej przemówić kierowcom do wyobraźni.