W 2004 roku na Kaszubach, w lesie w okolicy Stężycy znaleziono zwłoki 47-latki. Matka sześciorga dzieci została uduszona. Mimo prowadzonego śledztwa wówczas nie udało się znaleźć podejrzanego. Przełom nastąpił dopiero po kilkunastu latach od morderstwa.

Rozwikłanie zagadki zbrodni sprzed 17 lat to efekt pracy policjantów z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, policjantów gdańskiego Archiwum X oraz tamtejszej prokuratury okręgowej.

Śledczym po latach udało się ustalić tożsamość zabójcy 47-letniej kobiety

Do zbrodni doszło w lesie w okolicy Stężycy na terenie powiatu kartuskiego w 2004 roku. Mieszkanka Stężycy Urszula B. pojechała na rowerze na grzyby. Bezrobotna kobieta starała się dorobić do pensji męża, który był wówczas kierowcą PKS. Mieli sześcioro dzieci. 

10 lipca 2004 roku przed godz. 8 rano ciało kobiety znalazł kierowca ciężarówki, który jechał akurat trasą Gołubie - Stężyca. Zawiadomił policję. 

Funkcjonariusze informowali wówczas, że zabójca udusił swoją ofiarę i częściowo ją rozebrał. Jej ciało leżało zaledwie dziesięć metrów od drogi. Kilka metrów dalej leżał rower, słoik i reklamówka z kilkoma grzybami.

Wówczas - mimo przeprowadzonego dochodzenia, analizy zebranego materiału - policjantom nie udało się ustalić i zatrzymać sprawcy tej zbrodni. Sprawa została umorzona.

Sprawa zabójstwa 47-latki wraca po latach

Po latach morderstwem matki sześciorga dzieci zajęli się kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, policjanci z gdańskiego Archiwum X oraz prokuratorzy.

Raz jeszcze skrupulatnie przeanalizowali akta umorzonego postępowania. Przeprowadzili także dodatkowe badania - wykorzystując nowoczesne techniki, ponowne poddali analizie zabezpieczony w 2004 roku materiał dowodowy.

Badania genetyczne wskazały, że sprawcą zbrodni jest 33-letni Dariusz P. (w chwili zabójstwa był niepełnoletni). Jak się okazuje, mężczyzna ten był przesłuchiwany w toku śledztwa prowadzonego w 2004 roku w charakterze świadka.

Podejrzany o zabójstwo kobiety został aresztowany

Podejrzany o zbrodnię został zatrzymany na gdańskim lotnisku, gdy wychodził z samolotu. Mężczyzna usłyszał już w prokuraturze zarzut zabójstwa. Podejrzany, decyzją sądu, trafił do aresztu. Grozi mu 25 lat pozbawienia wolności.

Według nieoficjalnych informacji dziennikarza RMF FM Kuby Kaługi, mężczyzna nie przyznał się do winy. Prowadzący sprawę nie zdradzają, jaki był motyw zabójstwa 47-letniej matki 6 dzieci.