Szef rządu w końcu zdradził, kiedy konkretnie przedstawi swój pomysł na rekonstrukcję rządu. Donald Tusk zapowiedział, że zrobi to 15 lipca. Rozmowy w tej sprawie są prowadzone z liderami ugrupowań koalicyjnych.

  • Premier Donald Tusk ogłosił, że szczegóły rekonstrukcji rządu przedstawi 15 lipca.
  • Trwają rozmowy z liderami ugrupowań koalicyjnych na temat zmian w rządzie.
  • Rekonstrukcja ma obejmować zmiany w strukturze rządu oraz pojawienie się nowych ministrów.
  • Polska 2050 uważa, że Lewica ma zbyt wiele stanowisk w koalicji i stawia jej ultimatum: w zamian za oddanie funkcji marszałka Sejmu chce stanowiska wicepremiera.
  • Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz proponują, by wszyscy liderzy koalicji weszli do rządu.
  • W czerwcu zakończyła się współpraca PSL i Polski 2050 w ramach Trzeciej Drogi.

Deklaracja premiera

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej premier oświadczył, że w połowie lipca zaproponuje kształt rządu po rekonstrukcji. 15 lipca. W okolicach 15-go, bo nie wiem, jaki to jest dzień tygodnia, ale w połowie lipca - dodał.

Przeprowadzenie rekonstrukcji rządu premier zapowiedział w sejmowym expose 11 czerwca, które poprzedziło głosowanie nad wnioskiem o wotum zaufania dla rządu. Tusk mówił wtedy, że w lipcu dojdzie do rekonstrukcji gabinetu, oznaczającej zmianę struktury rządu oraz "nowe twarze".

W ubiegłym tygodniu premier napisał na X, że liderów koalicji 15 października czeka poważna próba. Zaapelował do nich, by nie dali się podzielić, a w chwilach, gdy nie wiedzą, jak się zachować, by "na wszelki wypadek zachowywali się przyzwoicie". Później tłumaczył, że "chciałby, by politycy kierowali się naturalnymi kryteriami, jak zdrowy rozsądek czy zwykła ludzka przyzwoitość i tacy będą ministrowie po rekonstrukcji".

Ultimatum dla Lewicy?

Zgodnie z umową koalicyjną, lider Polski 2050 Szymon Hołownia jest marszałkiem Sejmu do 13 listopada, natomiast od 14 listopada do końca kadencji tę funkcję przejąć ma współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Ze strony Polski 2050 padają głosy, że Lewica jako najmniejsza partia koalicyjna w Sejmie ma za dużo stanowisk. Jeden z posłów Polski 2050-TD powiedział, że Lewica nie może mieć jednocześnie czterech ministrów, wicepremiera i marszałka Sejmu. Portal Onet podał, że partia Szymona Hołowni stawia Lewicy ultimatum - w zamian za zwolnienie funkcji marszałka Sejmu chce stanowiska wicepremiera dla siebie.

Są pomysły, by wszyscy liderzy koalicji byli w rządzie

Szymon Hołownia powiedział w sobotę, że jedynym przypadkiem, kiedy mógłby wejść do rządu, jest sytuacja, w której solidarnie znajdą się w nim wszyscy liderzy koalicji. Jak zaznaczył, taka konfiguracja gabinetu oznaczałaby, że prezydium rządu staje się de facto ciałem kierującym koalicją. Wcześniej wykluczał możliwość pełnienia funkcji wicepremiera, wskazując, że jako reprezentantka Polski 2050 mogłaby tę funkcję objąć Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ministra funduszy i polityki regionalnej.

Podobną propozycję - by wszyscy liderzy koalicyjni weszli do rządu - wysunął wcześniej lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

W czerwcu PSL i Polska2050 zakończyły współpracę w ramach Trzeciej Drogi. Koalicja ta została powołana przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku i - jak podkreślali liderzy obu ugrupowań, umówiono się na start w czterech wyborach.