Chcę powiedzieć jasno i wyraźnie: Jesteśmy przygotowani do przeprowadzenia tej reformy – zapewniała na początku listopada na specjalnie zwołanej konferencji premier Beata Szydło. Razem z szefową MEN Anną Zalewską, szefowa rządu podkreślała, że polska szkoła i polscy uczniowie zyskają na zapowiadanych przez PiS zmianach w oświacie.

Chcę powiedzieć jasno i wyraźnie: Jesteśmy przygotowani do przeprowadzenia tej reformy – zapewniała na początku listopada na specjalnie zwołanej konferencji premier Beata Szydło. Razem z szefową MEN Anną Zalewską, szefowa rządu podkreślała, że polska szkoła i polscy uczniowie zyskają na zapowiadanych przez PiS zmianach w oświacie.
Zdj. ilustracyjne /PAP/Artur Reszko /PAP

8 listopada rząd przyjął projekty ustaw wprowadzających reformę edukacji, w tym zmieniających strukturę szkół w Polsce, m.in. likwidujących gimnazja. Chodzi o dwa projekty ustaw: Prawo Oświatowe i Przepisy wprowadzające Prawo Oświatowe.

Już w najbliższy poniedziałek 28 listopada minister edukacji narodowej Anna Zalewska będzie gościem Roberta Mazurka w RMF FM. Startujemy po godzinie ósmej rano. Czekamy też na Wasze pytania do szefowej MEN.

TU ZNAJDZIESZ SZCZEGÓŁY. 

Rząd twierdzi, że ma zabezpieczone pieniądze na reformę, że nauczyciele nie stracą pracy a nawet "pracy będzie więcej niż teraz" a uczniowie na zmianach tylko zyskają. Co innego mówią związki nauczycielskie. Twierdzą, że wraz z wprowadzeniem reformy oświaty, ruszy w szkołach fala zwolnień.

Szefowa MEN: Będą dodatkowe oddziały i dodatkowe etaty

To jest 900 milionów wprost na skutki reformy. Pojawia się 5 tysięcy dodatkowych oddziałów, dodatkowe etaty. Jednocześnie mamy pieniądze, ponad 300 mln zł wprost dedykowanych i 168 mln zł w rezerwie budżetowej na dostosowanie - wyliczała na początku listopada minister Anna Zalewska. Jak mówiła, pieniądze zostaną wykorzystane m.in. "na przekształcenia w szkole branżowej czy stworzenie oddziałów przygotowawczych". To jest miejsce do kształcenia dzieci obcokrajowców - tłumaczyła.

Zdaniem minister edukacji, reforma oświaty nie powinna wywołać zwolnień wśród nauczycieli. 

Likwidacja gimnazjów i nie tylko

Zgodnie z projektami w miejsce obecnie istniejących szkół mają być: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe. Gimnazja mają zostać zlikwidowane.

Zmiany miałyby rozpocząć się od roku szkolnego 2017/2018. Wówczas uczniowie kończący w roku szkolnym 2016/2017 klasę VI szkoły podstawowej staną się uczniami VII klasy szkoły podstawowej; nie będzie rekrutacji do I klasy gimnazjum. Obecni uczniowie klas I gimnazjów są ostatnim rocznikiem uczących się w nim.

Wprowadzenie branżowej szkoły I stopnia, w miejsce zasadniczej szkoły zawodowej, planowane jest od 1 września 2017 roku. Wprowadzenie branżowej szkoły II stopnia dla absolwentów branżowej szkoły I stopnia rozpocznie się od roku szkolnego 2020/2021.

Zmiany w liceach ogólnokształcących i technikach zapoczątkowane mają być od roku szkolnego 2019/2020, a zakończyć się w roku szkolnym 2023/2024.

Na zakończenie 8-letniej szkoły podstawowej uczniowie będą pisać egzamin ósmoklasisty. Ma on obejmować trzy przedmioty obowiązkowe dla wszystkich uczniów: polski, matematykę i język obcy oraz egzamin z jeszcze jednego przedmiotu do wyboru spośród: biologii, chemii, fizyki, geografii i historii. Wynik z egzaminu będzie miał wpływ na przyjęcie do szkoły ponadpodstawowej.

W okresie przejściowym, czyli latach szkolnych 2018/2019, 2019/2020 i 2020/2021 egzamin będzie obejmował tylko przedmioty obowiązkowe. Egzamin z przedmiotu dodatkowego po raz pierwszy przeprowadzony zostanie w roku szkolnym 2021/2022.

(ug)