Sąd aresztował na trzy miesiące Annę W., która zraniła nożem swojego siedmiomiesięcznego syna. Prokuratura nie wyklucza, że w czasie śledztwa może powołać biegłych do oceny stanu zdrowia 34-latki.

Sąd przychylił się do argumentacji śledczych, zdaniem których kobieta mogłaby utrudniać postępowanie i ukryć się przed wymiarem sprawiedliwości. Kolejnym argumentem przemawiającym za aresztowaniem było zagrożenie wysoką karą.

Anna W. usłyszała zarzuty usiłowania zabójstwa i spowodowania u niego obrażeń szyi i nadgarstków. Przyznała się do winy i złożyła obszerne wyjaśnienia. Z ustaleń Polskiej Agencji Prasowej wynika, że 34-latka nie potrafiła racjonalnie wytłumaczyć swojego postępowania.

W sobotę siedmiomiesięcznego chłopca z ranami szyi i nadgarstków znalazła w mieszkaniu jego babcia. Dziecko trafiło do szpitala.

Wczoraj 34-letnia Anna W. sama zgłosiła się na policję. Po potwierdzeniu tożsamości została przewieziona do tarnowskiej prokuratury.