O krok od kolejowej katastrofy pod Częstochową. W nocy, na czynnym torowisku złodzieje rozkręcili część torów. Rozkręcone szyny na trasie Częstochowa-Lubliniec zauważył maszynista pociągu towarowego i dosłownie w ostatniej chwili zatrzymał skład wiozący m.in. ogromne kontenery.

Kolejarze nie mają wątpliwości - kolejowa katastrofa była o włos, bo ten pociąg najpewniej wypadłby z torów. Do tego z przeciwka mógł nadjechać pociąg pasażerski. Usuwanie usterki trwało całą noc, a pociągi jeździły sąsiednim torem.

Złodzieje ukradli 11 śrub i jeden metalowy łącznik.

Kradzieże na torach są prawdziwą plagą w Śląskiem. Złodzieje kradną tam.in. sieć trakcyjną i węgiel. Stoją za tym zorganizowane i wyspecjalizowane grupy. Ich łupem padają setki metrów przewodów i dziesiątki ton węgla, który złodzieje najczęściej wysypują na tory, unieruchamiając pociągi. Do kradzieży najczęściej dochodzi w nocy, ale na uczęszczanych szlakach kolejowych. To powoduje wielogodzinne utrudnienia w ruchu. Węgiel kradziony jest najczęściej w tych samych miejscach, gdzie pociągi np. muszą zwalniać na zakrętach.

Niestety większości złodziei udaje się uciec. Ostatnia kradzież węgla była kilka dni temu w Bytomiu. Złodzieje dwa razy okradli tam ten sam pociąg.