Potwierdzają się informacje RMF FM - do rządu Mateusza Morawieckiego wejdzie Przemysław Czarnek. Poseł Prawa i Sprawiedliwości pokieruje resortem edukacji, nauki i szkolnictwa wyższego. Kim jest Przemysław Czarnek? Z jakich powodów było o nim głośno?

Potwierdzają się informacje RMF FM - do rządu Mateusza Morawieckiego wejdzie Przemysław Czarnek. Poseł Prawa i Sprawiedliwości pokieruje resortem edukacji, nauki i szkolnictwa wyższego. Kim jest Przemysław Czarnek? Z jakich powodów było o nim głośno?
Przemysław Czarnek /Piotr Szydłowski /Archiwum RMF FM

Przemysław Czarnek urodził się 11 czerwca 1977 roku w Kole. W latach 2015-2019 był wojewodą lubelskim

W wyborach parlamentarnych w 2019 r. Czarnek zdobył 87343 głosów i uzyskał mandat poselski. To jego pierwsza kadencja w parlamencie.

Przemysław Czarnek jest doktorem habilitowanym nauk prawnych. Jak informowała uczelnia, od 1 października będzie zatrudniony na stanowisku profesora KUL. "Decyzję w tej sprawie, podobnie jak w przypadku innych awansowanych pracowników, wydał poprzedni rektor ks. prof. Antoni Dębiński" - podał uniwersytet. Jak podkreślono, Czarnek spełnił wszystkie niezbędne do awansu zawodowego kryteria.

Przemysław Czarnek jest członkiem trzech sejmowych Komisji: Gospodarki i Rozwoju, Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Spraw Zagranicznych.

W oświadczeniu majątkowym złożonym w 2020 r. można przeczytać, że Przemysław Czarnek posiada prawie 20 tys. złotych oszczędności, dom o powierzchni 220 metrów kwadratowych i działkę budowlaną o powierzchni 1500 metrów kwadratowych (współwłasność małżeńska). Całe oświadczenie można znaleźć tutaj.

Przemysław Czarnek ma żonę Katarzynę oraz dwójkę dzieci: córkę Julię oraz syna Mateusza. Na swojej oficjalnej stronie internetowej podaje, że w wolnym czasie zajmuje się ogrodem i czyta książki.

Burza po słowach Czarnka dot. LGBT

Przemysław Czarnek jest bardzo aktywnym medialnie posłem Prawa i Sprawiedliwości. W ostatnich miesiącach głośno było o jego wypowiedzi z programu "Studio Polska" w TVP INFO. 

Ideologia LGBT to co innego niż homoseksualiści, biseksualiści, transwestyci czy inni tam jeszcze queer, czyli dziwacy. To są ludzie. Pogubieni oczywiście w swojej seksualności i życiu, jednocześnie chorzy z nienawiści do ludzi heteroseksualnych, do tradycji i chrześcijaństwa, ale to jest inna rzecz. Ale ludzie, nikt im człowieczeństwa nie odmawia - mówił Czarnek.

Poseł pokazał w czasie programu zdjęcie - jak sam opisywał - "człowieka z obnażonymi genitaliami i gołym biustem pijącego drinka w centrum miasta na ulicy".

Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem. Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości - mówił. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją - podkreślił Czarnek.

Po tej wypowiedzi lider Platformy Obywatelskiej zażądał wyrzucenia Czarnka z PiS-u i złożenia przez niego mandatu poselskiego. Nic takiego jednak nie nastąpiło. 

Czarnek przekonywał, że jego wypowiedź została zmanipulowana. "Podkreślam po raz kolejny za Konstytucją RP: Wszyscy bez wyjątku są równi wobec prawa i w godności" - napisał poseł Prawa i Sprawiedliwości na Twitterze. "Nie zmienia to faktu, że nie może być najmniejszej zgody i akceptacji dla zachowań demoralizujących, deprawujących na ulicach miast, takich jak na prezentowanym zdjęciu z LA, do którego odnosiłem moją wczorajszą wypowiedź" - dodał. "Odcinam się od wszystkich manipulacji dotyczących mojej wypowiedzi i żądam zaprzestania jej zniekształcenia i wyrywania z kontekstu. Jest mi przykro, że w ten sposób celowo przypisuje mi się intencje, których nigdy nie miałem" - oświadczył Czarnek. 

Oskarżył europosłów PO i Lewicy o zdradę

Przemysław Czarnek w ostrych słowach komentował też przyjętą przez Parlament Europejski 17 września rezolucję, zgodnie z którą w Polsce dochodzi do ciągłego pogarszania się stanu praworządności. Rezolucję poparło 513 europosłów, w tym europosłowie: PO i Lewicy.

Czarnek podkreślił w rozmowie z PAP, że nie ma pojęcia w jakim sensie w Polsce miałaby być łamana praworządność. W Polsce przeprowadzane są wolne wybory, w wyborach wybierana jest większość rządząca, większość rządząca przeprowadza reformy z którymi zwlekaliśmy przez kilkadziesiąt lat. Reformy, które niczym nie różnią się od tych, które były przeprowadzane w innych krajach i modele wymiaru sprawiedliwości, które niczym nie różnią się od modeli w innych krajach Unii Europejskiej, a nawet są łagodniejsze niż w innych krajach UE - powiedział poseł PiS. Proszę porównać nas do Niemiec, gdzie tylko politycy przedstawiają kandydatów do Sądu Najwyższego, a u nas Krajowa Rada Sądownicza w której większość to są sędziowie, a nie politycy - wskazał.

Na pytanie, jak ocenia to, że europosłowie PO i Lewicy głosowali za rezolucją, Czarnek powiedział, że "jest to zdrada". To jest donoszenie na Polskę. Ciągłe skarżenie od pięciu lat i opowiadanie rzeczy, których w Polsce po prostu nie ma". "Jeżeli ktoś popiera rezolucje, które kłamliwie opisuje sytuację w Polsce, to po prostu dopuszcza się zdrady, inaczej tego nie można nazwać - oświadczył polityk PiS.