Granaty i pociski – już kilka razy od początku tygodnia taką zawartość przesyłek wykryły skanery w sortowni paczek w Pruszczu Gdańskim. Za każdym razem trzeba ewakuować pracowników.

Komu zależy na sparaliżowaniu działalności nowo otwartego, gigantycznego centrum dystrybucji paczek? Policjanci wpadli już na pewien trop.

Okazało się, że wszystkie podejrzane przesyłki wysyłano z Białegostoku i wszystkie adresowane były do Stanów Zjednoczonych.

Ale adresy podane na przesyłkach były fałszywe - relacjonuje Jan Heś z Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim. Sprawą zajęli się funkcjonariusze z Białegostoku.