Prokuratura zajęła się sprawą zbiorowej bójki policjantów podczas szkoleń oddziałów prewencji na warszawskim stadionie Polonii - dowiedział się reporter RMF FM. Poszkodowana została jedna z funkcjonariuszek, która była pozorantką podczas szkolenia działań wobec pseudokibiców. Złamaną rękę ma też napastnik, który ją zaatakował.

Prokuratura sprawdza, czy są podstawy, by komukolwiek stawiać zarzuty za incydent z początku września. Materiały w sprawie feralnego szkolenia prokuraturze przekazała sama policja z prośbą o ocenę prawno-karną zdarzenia. Do tej pory komenda stołeczna obrażenia funkcjonariuszy traktowała jako wypadek przy pracy.

Śledczy jednak ocenią, czy można zachowania policjantów potraktować jako przekroczenie uprawnień oraz uszkodzenie ciała, za które przewidziano odpowiedzialność karną.

Do bójki doszło na początku września. Podczas przeprowadzonych na stadionie warszawskiej Polonii ćwiczeń kilkudziesięciu policjantów prewencji podzielono na dwie grupy.

Część z nich - w tym młode policjantki - była pozorantami.

W trakcie ćwiczeń, które miały odwzorować starcia z pseudokibicami, jeden z funkcjonariuszy poważnie poturbował młodą pozorantkę - między innymi kopnął ją w klatkę piersiową. Na to zareagowali jej koledzy. Rzucili się na napastnika. Dołączył do nich dowódca drużyny.

W szarpaninie - jak usłyszał dziennikarz RMF FM - uczestniczyło kilkanaście osób. Agresywny napastnik ma złamaną rękę.

Opracowanie: