Okoliczności i przyczyny śmierci Violetty Villas są sprawdzane przez prokuraturę. Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, postępowanie ma wyjaśnić czy do śmierci artystki ktoś się nie przyczynił. 73-letnia Villas zmarła wczoraj wieczorem w swoim domu w Lewinie Kłodzkim.

Na ciele artystki nie ma obrażeń zewnętrznych, przyczyna śmierci Villas jest nieznana. Policja dostała informację o śmierci artystki od pogotowia ratunkowego wczoraj ok. godz. 21.

Chcemy ustalić, czy do śmierci artystki nie przyczyniło się przestępcze zachowanie osób trzecich w postaci nieumyślnego działania lub zaniechania. Dlatego też prokuratura prowadząca postępowanie zdecydowała o przeprowadzeniu oględzin zewnętrznych i przeprowadzeniu sekcji zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu - tłumaczy rzeczniczka Ewa Ścierzyńska.

Ponadto okoliczności, jakie zastał prokurator na miejscu, skłoniły go do wszczęcia postępowania - dodaje rzeczniczka. Chodzi o warunki sanitarne, w jakich mieszkała artystka - precyzuje prokuratura.

Violetta Villas założyła kilka lat temu w Lewinie Kłodzkim, obok swego domu, schronisko, w którym zgromadziła ponad 300 kotów, 150 psów i kilkanaście kóz. Pojawiały się informacje, że przestała sobie z nimi radzić. W styczniu 2007 roku artystka trzy tygodnie spędziła w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych. Lokalne władze samorządowe w Lewinie zdecydowały się zamknąć schronisko.