Projekt nowej konstytucji Unii Europejskiej został wczoraj przyjęty przez Prezydium Konwentu Europejskiego. Szykują się duże zmiany. Niestety nie będą one korzystne dla Polski. Nasz kraj nie będzie mógł wpływać na unijne decyzje w takim stopniu, jaki udało się wywalczyć na szczycie w Nieci w 2001 roku.

Dwa lata temu dzięki interwencji ówczesnego premiera Jerzego Buzka udało się uzyskać taką samą liczbę głosów, czyli 27, co licząca tyle samo mieszkańców Hiszpania. Największe kraje UE, takie jak Niemcy miały tylko o 2 głosy więcej. A to oznaczało, że według poprzednich zasad mieliśmy taką samą możliwość blokowania unijnych decyzji co ci najwięksi.

Obecna propozycja nie zapewnia nam takich wpływów, gdyż uzależnia liczbę głosów od liczy ludności danego kraju. Dlatego Niemcy, którzy mają dwa razy więcej mieszkańców niż my, będą od 2009 roku mieć dwukrotnie więcej głosów niż Polska.

Stanowisko naszych przedstawicieli do Konwentu nie jest w tej sprawie jasne. Słabo protestowali przeciwko nowym przepisom, jakby liczyli, że w naszym imieniu walczyć o lepsze rozdzielanie głosów będzie Hiszpania. Posłuchaj relacji naszej brukselskiej korespondentki Katarzyny Szymańskiej-Borginon:

Dodajmy jeszcze, że w preambule nowego dokumentu nie znajdzie się zapis o wartościach chrześcijańskich. W konstytucji poszerzonej Unii jest z natomiast odniesienie do dziedzictwa religijnego. Takie ustępstwo członkowie konwentu i tak uważają za spory kompromis.

09:00