Minister obrony Radosław Sikorski ogłosił, że podda próbie ognia transporter „Rosomak” z dwoma generałami-ochotnikami wewnątrz. Dowódca wojsk lądowych Edward Pietrzyk ma być jednym z ochotników.

Słowa ministra wywołały konsternację w dowództwie wojsk lądowych. Generał Pietrzyk milczy, bo nie chce komentować słów ministra. Oficjalna odpowiedź dowództwa brzmi: Testy Rosmaka odbyły się niespełna miesiąc temu na poligonie w Wędrzynie pod Gorzowem.

Minister Sikorski chociaż był zaproszony, nie przyjechał. Piotr Paszkowski, rzecznik ministra utrzymuje, że generałowie zgłosili się na ochotnika i to nie był pomysł ministra: Nie śmiał by nikomu złożyć takiej propozycji. Minister Sikorski zadanie generałów opisał następująco: Podczas próby pancerza wejdą do transportera i będą w nim siedzieć podczas próby ognia na transporterze.

Cała historia wynika z wątpliwości jakie wzbudzał przetarg na kołowy transporter opancerzony. Przetarg na sumę 5 miliardów złotych. Zdaniem ministra Sikorskiego pomysł jest dobrą przesłanką do tego, że może jednak pojazd spełnia te wymagania. To dobrze, że minister w to wierzy, skoro salwą chce potraktować generałów. Dobrze że wierzy, bo takich prób z udziałem ludzi dotąd nie przeprowadzano. W tej sytuacji pozostaje zaproponować ministrowi zamianę miejsc. Niech minister Sikorski w Rosomaku próbę ognia wytrzyma.