Premier przerwał urlop na Helu, aby zwołać konferencję prasową w Warszawie. Działacze PiS pytani przez reporterkę RMF FM, znowu stopniują napięcie.

Z jednej strony słyszymy, że Kaczyński nie wystąpi jako premier, a jako prezes partii. Z drugiej, że na konferencji zostanie ogłoszona bardzo ważna decyzja, bo o zmianie urlopowych planów szefa rządu zdecydowano wczoraj wieczorem.

Co wywołało taką niespodziewaną reakcję? Ostatnie kłopoty finansowe PiS, a może jutrzejsze obrady ludzi Andrzeja Leppera, na których ma być ogłoszona decyzja o wyjściu z rządu ministrów Samoobrony?

Powraca więc pytanie o wcześniejsze wybory. Dla PiS, skrócenie kadencji Sejmu oznaczałoby mniejsze kłopoty finansowe, po odrzuceniu przez PKW jej sprawozdania finansowego.

Dziennik przypomina jednak, że ministrowie Anna Kalata i Andrzej Aumiller wzięli urlopy, więc nie będą mogli się podać do dymisji. Innym ważnym wyborczym czynnikiem mogą być pieniądze - czyli partyjna kasa.

Decyzja PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego PiS oznacza, że partia przez trzy lata nie będzie mogła liczyć na finansowanie z państwowej kasy. A chodzi o ogromną sumę prawie 60 milionów złotych. W trakcie roku, PiS jako ugrupowanie, które wygrało poprzednie wybory zgarnia ponad 20 milionów złotych.

Konstytucjonalista, profesor Marek Chmaj przypomina, że zgodnie z prawem, sankcja nakładana przez PKW przestaje obowiązywać po nowych wyborach: PiS, aby uniknąć potencjalnych strat finansowych mógłby dążyć do zarządzenia wyborów jak najwcześniej. Delikatną grę polityczną musiałby rozpocząć już dzisiaj. PiS twierdzi, że tego nie robi. Przy okazji, po raz kolejny wyszło jednak na jaw, że wielka polityka związana jest w wielkimi pieniędzmi.

PiS i SLD , których sprawozdania finansowe zakwestionowała PKW - odwołają się do Sądu Najwyższego.