Macie w areszcie nie tego mojego syna, którego mieć powinniście, więc wypuście go - telefon o takiej treści odebrali wczoraj pracownicy poznańskiego aresztu. Sygnał ten został sprawdzony i jak się okazało - jest prawdziwy.

W więzieniu faktycznie karę odbywa brat skazanego mężczyzny. Pracownicy więzienia ustalili to jeszcze przed sprawdzeniem odcisków palców. Na podstawie porównania zdjęć otrzymanych z policji można stwierdzić, że ta osoba, która aktualnie u nas przebywa, nie jest tą, za którą się podaje - mówi Lech Bednarek z aresztu śledczego.

Przekręt wyszedł na jaw, ponieważ ten, który powinien być za kratkami, popełnił samobójstwo, a ojciec braci postanowił "odkręcić" braterski spisek.

Wygląda na to, że zamiana skutecznie uśpiła czujność strażników. Jeśli w areszcie pojawia się w określonym terminie osoba, która ma prawdziwy paszport, to różnicę wyglądu na zdjęciach można wytłumaczyć upływem czasu od chwili wydania dokumentu.

Ujawnienie spisku nie oznacza jednak, że drugi z braci szybko opuści areszt. Mężczyzna, tak jak nieżyjący już jego brat, jest bowiem zamieszany w handel narkotykami. Teraz dojdą mu także nowe zarzuty w związku z podawaniem się za kogoś innego.