Polska jest osamotniona w walce o demokratyzację Białorusi. Nakładane przez nasz kraj sankcje na urzędników reżimu nie znajdują oddźwięku w innych sąsiadujących z Białorusią krajach. Polska zamyka dla nich granice, Litwa – przyjmuje u siebie białoruskiego premiera.

Szef białoruskiego rządu przyjechał do Wilna, by wychwalać tam ekonomiczne sukcesy jego kraju. Jest tak mimo wielkiej pieczołowitości, jaką Polska przykładała do budowania razem z sąsiadami wspólnego frontu w walce z białoruskim reżimem.

Nie zrealizowano także wszystkich inicjatyw, które wyszły z polskiej strony – nie powstało radio „Wolna Białoruś”. Prawie 150 tysięcy euro z unijnego budżetu przyznano natomiast stacji Deutsche Welle, która wprawdzie nadaje na Białoruś, jednak zaledwie przez kilkanaście minut dziennie i w dodatku po rosyjsku.

- Za pieniądze, jakie przyznano Deutsche Welle, można zrobić dużo więcej, zatrudniając przy tym białoruskich i polskich dziennikarzy - mówi jeden z przywódców białoruskiej opozycji, Stanisław Szuszkiewicz.

Polacy wciąż mają jeszcze szansę na własną rozgłośnię na Białorusi. Ogłoszono bowiem unijny przetarg na audycje dla tego kraju. Jednak jego warunki znacznie zmniejszają szanse polskiego projektu.