Wykładowca Śląskiej Szkoły Policji, która szkoli funkcjonariuszy w zakresie zachowań w sytuacjach ekstremalnych, stracił broń służbową. Mężczyzna został obrabowany – poinformowała szkolny komisarz, Dorota Matys.

Wieczorem na dworcu kolejowym w Radomsku policjanta napadło czterech mężczyzn. Pobito go i skradziono mu broń oraz teczkę. Policjant twierdzi, że broń była bez amunicji. "Do czasu aż sprawy nie wyjaśni postępowanie prokuratorskie, nie prowadzimy wobec naszego wykładowcy postępowania służbowego i nic nie możemy powiedzieć o jego odpowiedzialności za utratę broni" – powiedziano sieci RMF FM w śląskiej szkole. Prokuratura w Radomsku nie prowadzi postępowania w tej sprawie. Prokurator tłumaczy, że oficjalnie prokuratura nie została zawiadomiona o przestępstwie. Wiadomo, że do tej pory broni nie odnaleziono. Jak nieoficjalnie dowiedziała się sieć RMF FM napadnięty policjant był nietrzeźwy. O utracie broni powiadomił tamtejszą policję. Ponieważ był ofiarą, prokuratura nie mogła zmusić go do badania zawartości alkoholu we krwi i przesłuchania. Czy pijany policjant powinien nosić przy sobie pistolet, o tym decyduje zdrowy rozsądek – tłumaczą policjanci.

14:25