Zatrzymany mężczyzna to na 99 proc. sprawca ataków bombowych z ostatnich tygodni w Krakowie - twierdzą zgodnie zarówno prokuratorzy, jak i szef małopolskich policjantów Andrzej Rokita. "Dowody potwierdzają, że to zatrzymany przez policję Rafał K. od kilku tygodni podkładał bomby" - potwierdził Rokita.

Nic z pozoru nie mogło wskazywać na to, że jest to człowiek, który podkłada bomby - podkreślił szef małopolskiej policji. Dodał, że w mieszkaniu zatrzymanego znaleziono kolejny, prawdopodobnie przygotowany do użycia ładunek wybuchowy. Sprawa była trudna m.in. z uwagi na zachowanie sprawcy - mężczyzna nie zostawiał śladów, jest z pozoru osobą normalną, mieszka samotnie, ma dobrą opinię u sąsiadów - zaznaczył.

Mamy dowody, które jednoznacznie świadczą o tym, że zatrzymany mężczyzna przygotowywał materiały wybuchowe, które mogły być użyte do zamachów bombowych. Znaleźliśmy również takie elementy, że podejrzany przygotowywał i testował materiały wybuchowe na terenie swojej posesji - wyjaśnia inspektor Andrzej Rokita. W najpoważniejszej wersji śledztwa łączymy z tym mężczyzną wszystkie cztery wybuchy i wcześniejsza podpalenia. Natomiast oczywiście tylko i wyłącznie drobiazgowe śledztwo wykaże, czy wszystkie te zdarzenia są ze sobą związane - dodaje.

Prawdopodobnie w sobotę 38-letni Rafał K. usłyszy prokuratorskie zarzuty.

Od kilku tygodni na terenie Krakowa dochodziło do eksplozji ładunków wybuchowych domowej konstrukcji. Najpierw 29 czerwca w rejonie Borku Fałęckiego doszło do dwóch wybuchów, w których trzy osoby zostały ranne. Następnie 14 lipca doszło do eksplozji w jednym z bloków mieszkalnych w Nowej Hucie, ranny został 35-letni mężczyzna. 17 lipca podczas wybuchu kolejnego ładunku ranny został 65-latek.