Prawie promil alkoholu miał w organizmie 20-latek zatrzymany w związku ze śmiercią pięciomiesięcznego chłopca z Bełchatowa. Mężczyzna uczestniczył w imprezie w domu matki dziecka. Kobieta twierdzi, że zostawiła chłopca na chwilę z zatrzymanym, a kiedy ten wyszedł zauważyła, że chłopiec ma siną głowę, podrapaną twarz i kłopoty z oddychaniem. Ustalono, że matka chłopca była trzeźwa.

Natychmiast wezwała pogotowie, ale po kilku godzinach chłopiec zmarł w szpitalu.

Pobraliśmy próbki śladów biologicznych z opuszków i z paznokci mężczyzny, będziemy to badać. Czekamy też na sekcję zwłok, ponieważ ona bezpośrednio wskaże przyczynę zgonu dziecka. Przesłuchaliśmy również matkę; kobieta była trzeźwa, obecnie trwają przysłuchania mężczyzny, który trzeźwiał w areszcie - powiedziała reporterce RMF FM Mirosława Kraszewska z łódzkiej policji.