"Idzie wiosna, będą warzywa" - właśnie to hasło otwiera policyjną kampanię społeczną, która ma zwrócić uwagę na zagrożenie, jakim są nieodpowiedzialni motocykliści. Komenda Główna Policji przedstawiła statystyki wypadków z udziałem kierowców tzw. "ścigaczy". Od połowy marca zginęło już 25 motocyklistów.

Być może już w przyszłym roku prawo jazdy na ciężki motor będą mogły otrzymywać osoby dopiero po ukończeniu 24 roku życia. Wprowadzenie tych zmian, szczególnie w Polsce, wydaje się nad wyraz zasadne. W kraju mamy 900 tysięcy motocykli. Każdego roku lawinowo wzrasta liczba wypadków z ich udziałem. W ubiegłym roku było ich prawie 3 tysiące. Życie straciło w nich 180 osób.

Policja widząc problem tzw. "ścigaczy", rozpoczęła właśnie kampanię społeczną „Użyj wyobraźni”. Korzysta z bardzo wymownych haseł, bo ma przede wszystkim prowokować do myślenia – mówi Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji. Przekaz może szokujący, ale ma on wzbudzić refleksje, dyskusje. Także wśród samych motocyklistów. Ci sezon rozpoczęli miesiąc temu. Statystyki znów są szokujące. Od połowy marca na polskich drogach praktycznie codziennie ginie motocyklista. Głowna przyczyna wypadków to nadmierna prędkość. Giną przede wszystkim ludzie w wieku 20-30 lat.

Policja nie kryje, że ma problem z dotarciem do mentalności główne młodych motocyklistów, którzy mają bardzo szybkie maszyny. Oni tworzą pewnego rodzaju subkulturę, więc to hasło jest skierowane główne do nich - mówi reporterowi RMF FM Mariusz Sokołowski z KGP:

Nie wkładamy wszystkich do jednego worka – mówi Marek Kąkolewski z drogówki. Według niego są tacy, którzy stosują się do przepisów i to nie oni stanowią zagrożenie. W nasze oczy rzucają się bandyci, czarne owce, którzy jeżdżą często na jednym kole, bardzo szybko - twierdzi Kąkolewski:

Boję się, jak każdy - przyznaje Dominik Demsk, pseudonim Sid - motocyklista z Torunia, miłośnik, mechanik i konstruktor motocykli, z którym rozmawiał reporter RMF FM Tomasz Fenske:

Do motocyklistów dołączają ostatnio quady. Zdarza się, że po ruchliwych, miejskich drogach krążą grupy kolegów, popisujących swoimi umiejętnościami. Quady stały się już prawdziwym utrapieniem mieszkańców Trójmiasta. Zdaniem policji, to plaga na plażach czy leśnych bezdrożach, ale też na ruchliwych drogach. Problemowi przyjrzał się reporter RMF FM Wojciech Jankowski. Posłuchaj relacji:

Wobec hord motocyklistów i quadowców bezradne są służby leśne w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Leśnicy nie mają bowiem pojazdów, którymi mogliby ścigać szaleńców. Ich obaw wysłuchał nasz reporter:

Mała maszyna na egzaminie, duży motor na ulicy

W tym roku, na Śląsku motocykliści spowodowali 7 wypadków, w których zginęły dwie osoby. Zdaniem egzaminatorów powodem tak dużej liczby wypadków z udziałem motocyklistów jest przede wszystkim zbyt duża moc silników. Podczas kursu i egzaminów wykorzystywany jest motocykl o pojemności do 250 centymetrów sześciennych. Jeśli egzamin na kategorię „A” zakończy się powodzeniem, zazwyczaj już motocykliści przesiadają się na maszyny kilkukrotnie mocniejsze: Jest problem takiego przeskoku z małego motocykla na maszynę profesjonalną i szybką - mówi Janusz Kuwach, wicedyrektor wojewódzkiego ośrodka ruchu drogowego w Katowicach. Jeśli nowe przepisy zostaną przyjęte, ten problem zniknie.

Ruszanie na wzniesieniu na placu menewrowym, slalom między pachołkami oraz jazda po ósemce – tak wygląda pierwsza część egzaminu. Podczas drugiej części na ulicach oceniana jest płynność jazdy oraz umiejętność panowania nad motocyklem. Na Śląsku egzamin na prawo jazdy kategorii „A” zdaje blisko 3/4 osób.

A co Wy sądzicie o motocyklistach na polskich drogach? Piszcie na adres fakty@rmf.fm.