Komenda Główna Policji bada, czy na demonstracji stoczniowców w Warszawie, funkcjonariusze działali zgodnie z procedurami. Stoczniowcy oskarżają policjantów o brutalność.Ale to oni przed Salą Kongresową, rzucali w policjantów petardami. Policja odpowiedziała pałkami, armatkami wodnymi i gazem pieprzowym.

Poszkodowanych zostało ponad 25 osób, w tym pięciu policjantów. Kilkunastu stoczniowców zgłosiło się na obdukcję. Mam ręce poparzone, kark poparzony. Dzięki Bogu otrzymałem krople znieczulające na oczy, bo bym nie mógł patrzeć do kamery - skarży się stoczniowiec Zbyszek Stefaniak:

Na zarejestrowanych obrazach wyraźnie widać, kto był stroną atakującą. Manifestujący nie reagowali na wezwania policji, przerwali linię płotu i zbliżyli się do kolejnych barierek - odpowiada rzecznik policji Mariusz Sokołowski.