Symulatory urazów na polu walki i urządzenia do tamowania masywnych krwotoków prezentował w poniedziałek Wojskowy Instytut Medyczny - Państwowy Instytut Badawczy. Największą uwagę w czasie pokazów przyciągał nowoczesny egzoszkielet, który przypomina ranną osobę.

W Warszawie odbyły się dzisiaj pokazy pomocy medycznej w warunkach pola walki. 

Zorganizował je Wojskowy Instytut Medyczny.

Na miejscu były symulatory urazów, urządzenia do tamowania masywnych krwotoków a także nowoczesne egzoszkielety przypominające rannych żołnierzy.

Ten egzoszkielet to nowoczesne narzędzie, które nawet porusza nogami, może wydawać dźwięki, może intensywnie krwawić i my tym regulujemy, jego źrenice reagują na światło. Ma 180 cm wzrostu i waży 80 kilogramów. Egzoszkielet pozwala na operację, na nacinanie powłoki, cięcie skóry, na robienie tego wszystkiego, co robi chirurg, ale nie w nietypowych warunkach, bo w warunkach pola walki, czyli w przygodnym, trudnym otoczeniu, nie w bezpiecznej sali szpitalnej - opisuje w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Dobrołowiczem ratownik medyczny Paweł Wiktorzak z Wojskowego Instytutu Medycznego.

Wykorzystujemy symulatory wysokiej wierności, czyli symulatory, które wiernie odwzorowują parametry czucia, widzenia, słyszenia. O ile fantom najczęściej kojarzy się laikom z możliwością ćwiczenia prostych czynności takich jak resuscytacja krążeniowo-oddechowa. To jest bardziej zaawansowane narzędzie. Takie modele są u nas wykorzystywane codziennie, od poniedziałku do piątku, szkolenia trwają cały czas. Medycyna pola walki bez medycyny cywilnej nie istnieje i to chcemy pokazać - dodaje Paweł Wiktorzak.

Opracowanie: