Koniec z handlem roszczeniami i tym samym zniwelowanie skutków tzw. dekretu Bieruta zakłada projekt ustawy reprywatyzacyjnej, złożony w piątek w Sejmie przez Platformę Obywatelską. Politycy PO zaapelowali do PiS o poparcie projektu - jak mówił lider mazowieckiej Platformy Andrzej Halicki: to test na wiarygodność Prawa i Sprawiedliwości. Poseł PiS Jacek Sasin odpowiadał, że jego partia jest gotowa pracować nad projektem PO, ale podkreślał również, że "od 10 lat Platforma nie widziała potrzeby, żeby takie rozwiązanie jak dzisiaj zaproponować".

Koniec z handlem roszczeniami i tym samym zniwelowanie skutków tzw. dekretu Bieruta zakłada projekt ustawy reprywatyzacyjnej, złożony w piątek w Sejmie przez Platformę Obywatelską. Politycy PO zaapelowali do PiS o poparcie projektu - jak mówił lider mazowieckiej Platformy Andrzej Halicki: to test na wiarygodność Prawa i Sprawiedliwości. Poseł PiS Jacek Sasin odpowiadał, że jego partia jest gotowa pracować nad projektem PO, ale podkreślał również, że "od 10 lat Platforma nie widziała potrzeby, żeby takie rozwiązanie jak dzisiaj zaproponować".
Afera reprywatyzacyjna wybuchła po nagłośnieniu sprawy kontrowersyjnego zwrotu działki obok Pałacu Kultury i Nauki, pod dawnym adresem Chmielna 70 (na zdjęciu: panorama centrum Warszawy widziana z hotelu Marriott) /Arek Markowicz /PAP

Jak podała Polska Agencja Prasowa, z jej rozmów z politykami PO wynika, że decyzja o złożeniu w piątek projektu ustawy zapadła po czwartkowej nadzwyczajnej sesji Rady Warszawy, która poświęcona była problemom związanym z reprywatyzacją. Wcześniej kierownictwo partii rozważało prezentację swych propozycji podczas przyszłotygodniowego forum ekonomicznego w Krynicy. No cóż, wczoraj mogło być lepiej - powiedział PAP jeden z czołowych polityków Platformy, pytany o to, jak ocenia przebieg posiedzenia stołecznej Rady.

Polityk podkreślił, że otoczenie szefa PO Grzegorza Schetyny postanowiło przejąć inicjatywę w kwestii stołecznej reprywatyzacji i stąd decyzja o złożeniu projektu ustawy reprywatyzacyjnej, który powstał w klubie parlamentarnym PO - mimo że własne propozycje załatwienia kwestii związanych z tzw. dekretem Bieruta ma również stołeczny ratusz.

Złożona w piątek w Sejmie propozycja PO to projekt ustawy "o uregulowaniu praw do nieruchomości na terenie miasta stołecznego Warszawy".

To jest projekt, który w sposób całościowy, kompleksowy i ostateczny rozwiąże problem reprywatyzacji w Warszawie, gruntów, nieruchomości warszawskich - mówił na konferencji prasowej szef klubu PO Sławomir Neumann.

To jest element, który PO chce dokończyć, położyć na stół i poprosić inne kluby parlamentarne, inne środowiska, także władze Warszawy i te wszystkie stowarzyszenia, które zaangażowane są w reprywatyzację, do pracy nad tą ustawą, bo chcemy tę sprawę rozwiązać w sposób transparentny i jasny. To jest jeden z elementów naszej propozycji - zaznaczył.

Neumann przypomniał również, że stołeczny ratusz ma w planach zlecenie zewnętrznego audytu całego procesu reprywatyzacji w mieście, zaś Rada Warszawy chce powołać komisję doraźną, która zbada nieprawidłowości przy zwrocie stołecznych nieruchomości.

Projekt PO punkt po punkcie

Związany z Warszawą poseł PO Marcin Kierwiński podkreślił na konferencji prasowej, że złożony w Sejmie projekt ustawy ma zamknąć "handel roszczeniami" i "zniwelować skutki tzw. dekretu Bieruta". O odszkodowania (za przejęte po wojnie nieruchomości - red.) bądź zwroty ubiegać się będą mogli tylko prawowici właściciele bądź spadkobiercy tych prawowitych właścicieli. Nie będzie już kwestii obrotu roszczeniami, pozyskiwania tych roszczeń - mówił polityk PO.

Projekt nie przewiduje zwrotu kamienic z lokatorami. W tych przypadkach będziemy chcieli wypłacać odszkodowanie, ale odszkodowanie według faktycznej wartości danej nieruchomości z 1945 roku. Co to w praktyce oznacza? Nie będzie takiej sytuacji, że zwrócona zostanie kamienica, którą Miasto Stołeczne Warszawa odbudowało w ostatnich latach. Jeżeli nie było kamienicy w 1945 roku, to odszkodowanie dotyczyć będzie tylko wartości gruntu, jak on faktycznie wyglądał - wyjaśniał Kierwiński.

Kolejnym - jak relacjonował - założeniem projektu PO jest ustalenie rocznego terminu na "ujawnienie się wszystkich roszczeń", które nie zostały dotąd zgłoszone. Po roku będziemy mieli pełną ewidencję, ostateczną, roszczeń warszawskich, roszczeń dekretowych - i po tym roku będziemy z pełną odpowiedzialnością mogli powiedzieć, że okres zgłaszania roszczeń po prostu dobiegł końca - powiedział Kierwiński. Zakładamy, że spłata odszkodowań wynikających z dekretu Bieruta maksymalnie odbywać się będzie w ciągu 10 lat - dodał.

Poseł Platformy zaznaczył również, że "zwroty i odszkodowania nie będą dotyczyć tych osób, które już uzyskały odszkodowania na podstawie umów międzynarodowych w latach 50., 60. i 70.". Nawiązał w ten sposób do sprawy kontrowersyjnego zwrotu działki obok Pałacu Kultury i Nauki, pod dawnym adresem Chmielna 70. Ratusz oddał ją w 2012 roku w prywatne ręce - w ręce osób, które nabyły roszczenia od spadkobierców - mimo że wcześniej byłemu współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, przyznano za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej.

Przewidywane koszty, jakie pociągnęłyby za sobą zaproponowane przez PO przepisy, to minimum 4 mld złotych rozłożone na 10 lat. Marcin Kierwiński zastrzegł jednak, że ostateczne koszty znane będą po roku, kiedy to okres zgłaszania roszczeń dobiegnie końca.

Halicki do PiS: Dziś jest test na waszą wiarygodność

Według lidera mazowieckiej PO Andrzeja Halickiego, zgłoszony w piątek projekt oparty jest o propozycje ustawy reprywatyzacyjnej, którą Platforma przygotowała w 2008 roku. Żałujemy, że niestety sytuacja, która była związana z kryzysem ekonomicznym, a równoczesnym uruchomieniem procedury uruchamiania roszczeń dla mienia pozostawionego na Wschodzie, na Kresach, czyli zadośćuczynienie Zabużanom (...), uniemożliwiła wprowadzenie tej ustawy w życie - mówił Halicki.

Przypomniał również, że uchwaloną w 2000 roku ustawę reprywatyzacyjną zawetował ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski. Nie mielibyśmy dzisiaj tych problemów, gdyby nie ideologiczna postawa lewicy, nie mielibyśmy tych problemów, gdyby z pełną determinacją do załatwienia tych problemów przystąpiło także PiS wtedy, kiedy miało prezydenta Warszawy - i mówię o tym z pełną odpowiedzialnością, dlatego że dziś również PiS nie chce brać udziału w merytorycznych pracach komisji - mówił Halicki.

Lider mazowieckiej Platformy zwrócił się z apelem do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i innych stołecznych parlamentarzystów wszystkich sił politycznych, by ponad podziałami rozwiązać problem reprywatyzacji. By nie wprowadzać chaosu i anarchii i w mętnej wodzie nie ułatwiać pracy tym cwaniakom, którzy na braku tej ustawy żerują - mówił.

Jeszcze raz: apel do PiS. Dziś jest test na waszą wiarygodność - albo załatwiamy ten problem w Warszawie zgodnie, wspólnie i bez emocji politycznych, albo niestety intencja jest zupełnie inna (...): przedłużanie tego okresu "mętnej wody" - stwierdził.

Sasin: Od 10 lat Platforma nie widziała potrzeby, żeby takie rozwiązanie jak dzisiaj zaproponować

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Sasin powiedział dziennikarzom, że PiS jest gotowe do prac nad przygotowanym przez PO projektem. Dodał, że będzie on analizowany m.in. podczas poniedziałkowego posiedzenia klubu PiS.

Równocześnie jednak Sasin podkreślił, że od wielu tygodni pojawiają się doniesienia o nieprawidłowościach dotyczących reprywatyzacji w Warszawie. Zachodzi podejrzenie, że ten ruch ze strony PO jest nieudolną próbą ratowania Hanny Gronkiewicz-Waltz i reputacji Platformy. Platforma w pełni odpowiada za to, co dzieje się w Warszawie. Od 10 lat Platforma nie widziała potrzeby, żeby takie rozwiązanie jak dzisiaj zaproponować - stwierdził.

Neumann o przebiegu nadzwyczajnej sesji Rady Warszawy: Pokaz chamstwa i agresji

W czwartek Rada Warszawy przez ponad osiem godzin debatowała o reprywatyzacji na nadzwyczajnej, zwołanej z inicjatywy Hanny Gronkiewicz-Waltz sesji. Prezydent stolicy zapewniała, że chce wyjaśnienia spraw reprywatyzacyjnych - z kolei zdaniem PiS i aktywistów miejskich, właśnie Gronkiewicz-Waltz ponosi odpowiedzialność za nieprawidłowości i powinna ustąpić ze stanowiska. Posiedzenie miało bardzo burzliwy przebieg.

Komentując je, szef klubu PO Sławomir Neumann ocenił m.in., że był to "pokaz chamstwa i agresji". Rozumiem emocje, które mogą w warszawiakach być, ale tam były emocje polityczne i agresja polityczna, kierowana przeciwko radnym Warszawy, przeciwko pani prezydent - stwierdził.

Stowarzyszenia mieszkańców i lokatorów skrytykował za odmowę udziału w komisji ds. reprywatyzacji. To jest pytanie o intencje Jana Śpiewaka i jego stowarzyszenia (Miasto Jest Nasze), o szczerość intencji Piotra Ikonowicza i jego stowarzyszenia (Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej). Jeżeli zaproszenie jest kierowane wprost do nich o współpracę i wyjaśnianie, jeżeli mają wiedzę i chcą to rzeczywiście robić, a ich odpowiedzią jest krzyk, atak i żądanie dymisji, to dla mnie jest to jednoznaczna akcja polityczna - skomentował Neumann.

(edbie)