Trzeba sprawdzić, czy w Warszawie istniał system rozdzielania działek - mówił w Porannej rozmowie Roberta Mazurka w RMF FM lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Jeżeli tak, to Ryszard Petru liczy na honorową dymisję prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz- Waltz. Jego zdaniem, „PiS nie jest bardzo zainteresowany wyjaśnieniem wszystkiego”. „Mam obawy, że to mogło być również wcześniej. Aczkolwiek mówię, obawy a nie pewność” - wyjaśniał.

Robert Mazurek, RMF FM: Moim i państwa gościem jest przewodniczący Nowoczesnej, Ryszard Petru.

Ryszard Petru: Dzień dobry.

Nadal jest pan przeciwko powołaniu komisarza w Warszawie po tym wszystkim, co pan widział wczoraj?

Jestem za tym, aby sprawę jak najszybciej wyjaśnić. Nie wiem w ogóle po co była ta sesja wczoraj, jeżeli nie byli w stanie powołać komisji, którą planowali. Ewidentnie to nie jest tak, że tą aferę można zamieść pod dywan i w związku z tym jeżeli okaże się - i to mówię to, co mówiłem od dawna - że to nie jest kwestia jednej działki, błędu urzędnika, tylko był cały system rozdzielania działek za 500 zł, które warte są miliony, to wtedy jest to system korupcyjny i wtedy pani prezydent jest za to odpowiedzialna w obu wariantach. Jeden wariant - że nie wiedziała, co przyjmuję, że jest prawdopodobne i drugi wariant - że wiedziała, a wówczas jedynym sposobem na rozwiązanie tego zagmatwanego problemu jest jej honorowa dymisja.

Liczy pan na honorową dymisję Hanny Gronkiewicz-Waltz?

Wie pan, ona jest osobą poważną, honorową. Miała wczoraj trudną sesję, bo trudno się rozmawia w takich warunkach. Dziwię się, że w ogóle się zdecydowała na taką formułę, bo ta sesja niczego nie wyjaśniła. Oprócz tego wiemy, że wiele osób czuje się poszkodowanych i nie można zwalać wszystkiego na to, że w ciągu 8 lat nie przyjęto ustawy reprywatyzacyjnej. Przypomnę, że pani prezydent Gronkiewicz-Waltz jest wiceprzewodniczącą Platformy Obywatelskiej, czyli miała chyba jakiś tam wpływ na to, co jest uchwalane przez poprzednie rządy.

Ale pani prezydent wczoraj zapowiedziała jasno, że żadnej dymisji nie będzie.

Ja wiem, że zapowiedziała, ale to nie znaczy, że tak nie będzie. Wielokrotnie widziałem polityków, którzy mówili, że czegoś nie zrobią, a coś się działo. Pamiętam Leszka Millera, kiedy na kilka dni przed kongresem powiedział, że nie będzie startował, a potem startował. Pamiętam panią premier Beatę Szydło, która jeszcze nie była premierem i mówiła, że Macierewicz nigdy nie będzie ministrem obrony, a jest. W związku z tym widzimy jaka jest dynamika i rzeczywiście wygląda na to, że to nie jest kwestia jednej działki, tylko cała seria. Ci, którzy chcieli naprawdę odzyskać swoje nieruchomości, czy odzyskać rekompensatę, to nie dawali rady, a ci którzy znali ten jedyny "kanał za 500 zł", to byli w stanie to wyciągnąć. W związku z tym to nie jest kwestia tylko braku ustawy. To pokazuje, że system nie działał, albo działał tylko na rzecz tych, którzy wyłudzali. 

W Warszawie rzeczywiście działał bardzo specyficzny program 500+.

Bardzo specyficzny.

Wiadomo komu dać 500 i masz kamienicę.

Za duże miliony wtedy.

Czy pan nadal czuje się liderem opozycji?

Powiem tak, były wakacje...

Czyli po wakacjach już nie?

Chodzi o to, że nie było sesji parlamentarnych przez ostatnie kilka tygodni. Zaczynamy w przyszłym tygodniu. To już Polacy chciałbym, żeby oceniali, kto jest liderem opozycji.

Dotychczas to pan wygłaszał takie orędzia, jako lider opozycji.

Teraz rozmawiamy o Warszawie. Proszę zauważyć, że za tę sytuację odpowiedzialna jest Platforma Obywatelska. W związku z tym, w tym momencie czuję się tak naprawdę inną opozycją, bo przypomnę PiS też nie jest bardzo zainteresowany wyjaśnieniem wszystkiego, bo to nie było tak, że ta kwestia reprywatyzacji dotyczyła tylko rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz. Mam obawy, że to mogło być również wcześniej. Aczkolwiek mówię, obawy a nie pewność.

No właśnie, to nie jest tak, że czuje pan swoją szansę, żeby dogonić Platformę i ją prześcignąć. Przecież przypominamy sobie sondaże, tuż po wyborach byliście na drugim miejscu. Wydawało się, że Platforma zaraz zniknie. Teraz nie tylko nie jesteście na drugim miejscu, ale przegonił was Kukiz.

Wie pan co, trzeba brać średnią sondaży. Jako ekonomista mówię, że nie można zbytnią uwagę przywiązywać do jednego odczytu, ważny jest ogólny trend. I jakoś na trend strasznie nie mogę narzekać. Mamy w przyszłym tygodniu 1o i 11 kongres programowy i jestem przekonany, że będzie mocne otwarcie. Nie wystarczy być kontra PiS. Trzeba pokazywać, jak Polskę zorganizować lepiej z te same pieniądze, tak żeby była dobra perspektywa, żeby ludzie mieli optymizm w oczach, a nie pesymizm. Niech pan zobaczy na ostatnie dane. Drugi kwartał z kolei spadają inwestycje polskich firm.

O nie, nie...

Co? Nie spadają?

Nie, może spadają, tylko zaraz umrzemy.

Umrzemy... że to dla pana nudne jest? Ale to jest bardzo ważne. Spadek inwestycji oznacza mniej miejsc pracy. I to jest bardzo zły trend.

Mówi pan o swoim trendzie. Ja mam wrażenie, że wasz trend jest mniej więcej taki jak złotówki do franka, czyli ciągle w dół...

Wie pan, że nie można ciągle w dół.

Kiedyś się człowiek będzie musiał odbić. Jest nadzieja dla frankowiczów. Chciałem spytać o coś zupełnie innego: tak naprawdę, panie Ryszardzie, wystarczy rzucić okiem na internet: czy liderem opozycji może być człowiek, który stał się memem? Więcej memów niż o panu jest o Aleksandrze Kwaśniewskim.

I co w związku z tym? Cieszę się, że ktoś ma czas na robienie memów na mój temat. Wie pan co najgorsze jest w życiu i w polityce? Najgorsza jest obojętność.

Czyli pana cieszy to...

Powiem panu szczerze, nie oglądam memów na swój temat. Mam inne tematy, mam co robić. Ale akurat nie uważam, aby to było istotne. Tak a propos tej dyskusji, spadek inwestycji w Polsce jest znacznie ważniejszym faktem niż liczba memów Ryszarda Petru.

To prawda, dla Polski - tak. Ale dla pana powinno być zastanawiające, dlaczego akurat o panu jest akurat tyle memów.

To znaczy, że widocznie są tacy, którzy uważają, że jest sens tworzyć memy. I ja akurat odbierałby to pozytywnie, bez względu na to, jakie te mamy są.

Pamięta pan jeszcze 21 postulatów Nowoczesnej? Nie, nie będę odpytywał pana ze wszystkich.

Ze wszystkich nie będzie pan odpytywał? Proszę bardzo. Spodziewałem się tego pytania. Jestem przygotowany.

Brawo. Postulat 21: "domagamy się niezakłamywania historii patriotyzmu, który łączy, a nie dzieli".

Ja byłem zaszokowany wystąpieniem prezydenta Andrzeja Dudy z tym ironicznym uśmieszkiem, którym sugerował, że przez 26 lat zapominano o naszych bohaterach. Nie rozumiem w ogóle wystąpień pana ministra Błaszczaka, który mówi, że agent podpisywał porozumienia sierpniowe z rządem komunistycznym. Wie pan, no to jest zakłamywanie historii. Dobrze się stało, że kilka dni później prezydent Andrzej Duda miał chwilę słabości, normalności, podał rękę Lechowi Wałęsie, co powinno być normalne w cywilizowanym świecie, ale to jest zakłamywanie rzeczywistości. To jest bardzo nietaktowne mówienie o poległych w katastrofie smoleńskiej. Używamy niewłaściwych słów do faktów, które miały miejsce.

Być może. Chciałem zapytać o właściwe słowa, których wy używacie.

Proszę bardzo.

Postulat 20: "domagamy się zwalczania mowy pogardy i nienawiści". Proszę się nie walić w łeb, to nie jest przypadkiem pogarda?

...i nienawiść? Ale chodziło panu o to, jak zareagowałem na reakcje pani Pawłowicz, która swoją ręką uderzała się w czoło, sugerując mi, że ja źle mówię? To była naturalna reakcja. Teraz powiem panu szczerze, że nie wiem, jakby pan zareagował na taką sytuację, ale ja bardziej przejmuję się tymi wypowiedziami, które podsycają agresję. Mieliśmy wypowiedzi księdza Międlara...

Czyli pan się przejmuje wypowiedziami innych, a nie swoimi.

Wie pan co, o ile pamiętam, miałem taka jedną wypowiedź, natomiast to nie było nawoływanie do agresji. Ja się bardzo boję, że to przyzwolenie na tego typu działalności ONR-u - pobicie przedstawicieli KOD-u, a potem mówienie, że oni prowokowali. To oznacza, że ktoś, kto ma inne poglądy niż PiS nie może pójść na uroczystości patriotyczne? Chciałem tylko zaapelować do Jarosława Kaczyńskiego, żeby przypomniał sobie film "Park Jurajski". Taką nienawiścią, podsycaniem, można wywołać takiego zwierzaka, który mu się wymknie spod kontroli.

I tak oto z "proszę się nie walić w łeb", doszliśmy do apelu do Jarosława Kaczyńskiego. Na tym będziemy musieli zakończyć.

Dzisiejszą rozmowę, prawda?

Naturalnie.

Dziękuję bardzo.

Mam nadzieję, że będzie pan naszym gościem w przyszłości.

Z przyjemnością.

Z przyjemnością żegnają się Robert Mazurek i Ryszard Petru.

Dziękuję bardzo.