PiS chce wykorzystać awanturę o Rospudę w walce o samorząd Podlasia. Jak dowiedział się "Dziennik", wczoraj u premiera Kaczyńskiego odbyła się narada na ten temat. Niedługo padną słowa, że opozycja nie ma czystego sumienia w sprawie obwodnicy Augustowa - zapowiada gazeta.

Taktyka PiS już jest wypracowana. W poniedziałek premier rozmawiał o niej z najbliższymi współpracownikami Michałem Kamińskim i Adamem Bielanem. Na spotkaniu ustalono, że sprawę Rospudy będzie rozgrywać partia, a nie rząd. Jedynym polem aktywności rządu mają być kontakty ministra środowiska z Komisją Europejską - pisze "Dziennik".

PiS dzięki Rospudzie chce zdobyć Podlasie. Chodzi o powtórne wybory do sejmiku wojewódzkiego, którego radni nie zdołali w terminie powołać zarządu województwa. Wybory mają się odbyć do 20 maja. W tym czasie, według planów sztabowców PiS, ma się toczyć gorąca kampania, której jedną z najważniejszych spraw ma być właśnie obwodnica Augustowa. Elementem walki wyborczej ma być referendum w tej sprawie.

Wygraną ma ułatwić też to, że PO i SLD zachowują się niejednoznacznie wobec sprawy Rospudy. Awantura o Rospudę ma jeszcze jedną zaletę dla PiS: przykryła inne niewygodne sprawy, a zwłaszcza krytykę raportu o likwidacji WSI. Politycy PiS są zadowoleni także z tego, że zyskują w oczach zwolenników budowy autostrad. Liczą na ich głosy, wiedząc jednocześnie, że obrońcy Rospudy w większości nigdy nie należeli do grona zwolenników ich partii.