​Będą pieniądze na badania genetyczne szczątków ofiar zbrodni stalinowskich. Chodzi o identyfikację zamordowanych w więzieniu na Mokotowie działaczy podziemia. Ich szczątki IPN odnalazł na tzw. Łączce na Powązkach.

Do tej pory za prowadzone na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym badania genetyczne płacili sponsorzy. Gdy pieniądze się kończyły - badania stawały. Jeszcze w tym roku dołoży do nich budżet państwa. Z rezerwy celowej na Polską Bazę Genetyczną Ofiar Totalitaryzmu ma trafić nawet 800 tysięcy złotych. Stosowny wniosek, po spotkaniu z szefem kancelarii premiera Jackiem Cichockim złożył rektor uniwersytetu. W przyszłym roku pieniądze będą pochodzić z budżetu IPN. Instytut przekaże na ten cel milion złotych.

Badania DNA nie są tanie. Przebadanie jednej próbki kosztuje od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Wszystko zależy od stopnia zachowania materiału genetycznego. W Polskiej Bazie Genetycznej Ofiar Totalitaryzmu na zidentyfikowanie czeka około 120 próbek. Naukowcy pobrali materiał genetyczny też od rodzin żołnierzy zamordowanych w więzieniu na Mokotowie. Dzięki porównaniu próbek można ustalić tożsamość osób pochowanych w zbiorowej mogile na Powązkach.

Do tej pory w ten sposób udało się zidentyfikować szczątki 16 osób, wśród nich legend podziemia: majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" i majora Hieronima Dekutowskiego "Zapory".

Do bazy trafiają kolejne próbki. Tym razem z Białegostoku. IPN prowadzi tam śledztwo w sprawie odnalezionej przy Areszcie Śledczym mogiły ze szczątkami osób zamordowanych w latach 1939-1956.