Marek Modecki wiedział, że Jan Kulczyk ma w Wiedniu spotkać się z Władimirem Ałganowem – wynika z jego zeznań przed komisją śledczą do spraw PKN Orlen. Wcześniej na pytania posłów odpowiadał Marek Ungier.

Marek Modecki to doradca Jana Kulczyka, a zarazem jeden z uczestników i organizator słynnego wiedeńskiego spotkania Kulczyk – Ałganow. Modecki przyznał, że lecąc w lipcu 2003 roku do Wiednia wiedział, że spotkają się z Ałganowem, oficerem KGB, jednak - jak twierdzi - nie poinformował o tym Kulczyka.

Pan Kulczyk nie przyjechał specjalnie na to spotkanie, miał spotkanie w Dusseldorfie. Z Polski już wyleciał. To było spotkanie na dwie godziny, które pan Kulczyk umiejscowił między swoimi dwoma spotkaniami. Nie wymieniłem nazwiska, a nie wymieniając nazwiska nie mogłem powiedzieć, że to był oficer KGB.

Są już pierwsze echa dzisiejszego przesłuchania byłego szefa kancelarii prezydenta Marka Ungiera. Część posłów komisji, w świetle rozbieżności w zeznaniach Ungiera i Wiesława Kaczmarka na dotyczących spotkania w Pałacu Prezydenckim w lutym 2002 roku nie wyklucza konfrontacji między tymi świadkami.

Posłowie pytali Ungiera m.in. o przeciek informacji; chodzi o działania służb specjalnych wobec Wiesława Kaczmarka i Macieja Giereja. Nie ostrzegałem, ani nie informowałem Wiesława Kaczmarka o toczącym się w jego sprawie jakimkolwiek postępowaniu - mówił Ungier, zapewniając, że nie dysponował wiedzą o śledztwach prowadzonych przez ABW. Nie było więc możliwości, bym go o tym poinformował.

Śledczy zajęli się również słynną listą z 9 nazwiskami, którą przed Walnym Zgromadzeniem 21 lutego 2002 r. Kaczmarkowi miał wręczyć prezydencki minister. Nigdy składy personalne organów spółki PKN Orlen nie były i nie są ustalane, czy zatwierdzane, w Pałacu Prezydenckim – mówił przed komisją.

Jednak Wiesław Kaczmarek obstaje przy swojej wersji wydarzeń; dziś podtrzymał swoje wcześniejsze zeznania - listę kandydatów do władz PKN Orlen dostał od Marka Ungiera. Rozbieżności dotyczą również tego, kto był inicjatorem lutowego spotkania w Pałacu Prezydenckim. Ungier twierdzi, że spotkać chciał się sam Kaczmarek, ten ostatni, że inicjatywa wyszła z Kancelarii Prezydenta.