Rodzina Olewników w dramatycznych słowach oskarża państwo o przyczynienie się do śmierci ich syna i brata - Krzysztofa. W Sejmie odbyło się nadzwyczajne posiedzenie komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Przedstawiciele rządu poinformowali na nim posłów o stanie śledztwa dotyczącego porwania i śmierci biznesmena. Zaproszono też rodzinę zamordowanego, która przekazała komisji informacje zebrane w prywatnym śledztwie.

Ojciec Krzysztofa - Włodzimierz Olewnik w bardzo emocjonalnym wystąpieniu nie pozostawił wątpliwości, że wina leży po stronie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który wówczas sprawował władzę. Zabraliście mi – mówię tu o SLD – najukochańszą mi osobę, najbardziej kochanego syna i to w tak niewyobrażalny, okrutny sposób.

Lokalny mazowiecki biznesmen przedstawił motyw, który jego zdaniem przyświecał rządzącym: To była celowa robota ówczesnego aparatu rządzącego, którego celem było posiadanie dorobku i zniszczenie ludzi takich jak Kluska czy Gudzowaty - oskarżał Olewnik. Siostra Krzysztofa - Danuta zwróciła się do uczestników komisji i zaproszonych gości: Dzisiaj patrzymy sobie w twarz, to powiem wprost: nie wierzę w żadne państwo, nie wierszę w żadną Polskę.

Naprzeciw rodziny siedziały obecne szefostwa resortu sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, a także ówczesne kierownictwo Komendy Głównej Policji. Zanim spotkanie się rozpoczęło, do Olewników podszedł przewodniczący komisji - Ryszard Kalisz z SLD, do którego rodzina bezskutecznie zwracała się o pomoc, gdy był ministrem spraw wewnętrznych i przeprosił za swe ewentualne zaniedbania w czasach, gdy kierował resortem sprawiedliwości:

Te słowa nie przemawiają do siostry zamordowanego:

Włodzimierz Olewnik nic nie odpowiedział. Rodzina zamordowanego uważa, że byli szefowie resortu sprawiedliwości z czasów, gdy u władzy była lewica, nie zrobili nic, by wyjaśnić sprawę porwania, a potem zabicia Krzysztofa.

Komisja zdecydowała, że prokuratorzy raz na miesiąc mają jej raportować o postępach śledztwa, które bada błędy organów ścigania w sprawie Olewnika.

Krzysztof Olewnik został porwany pod koniec października 2001 roku. Sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. Choć w lipcu 2003 roku otrzymali pieniądze, uprowadzony nie został uwolniony. Miesiąc później bandyci zamordowali zakładnika. Dwóch schwytanych i osądzonych przestępców powiesiło się w celi w tajemniczych okolicznościach. Trzeci z morderców odsiaduje wyrok. Po śmierci kolegów jest stale pilnowany przez strażników.