W piątek przypada 20. rocznica śmierci Franciszka Gajowniczka, za którego w 1941 r. w niemieckim obozie Auschwitz życie oddał polski franciszkanin o. Maksymilian Kolbe. Gajowniczek zmarł w wieku 94 lat. Spoczął na cmentarzu przyklasztornym w Niepokalanowie.

Franciszek Gajowniczek urodził się w 1901 r. we wsi Strachomin koło Mińska Mazowieckiego. Miał żonę i dwóch synów. Był zawodowym żołnierzem w stopniu sierżanta. Walczył w kampanii wrześniowej broniąc m.in. twierdzy Modlin, po upadku której 28 września 1939 r. dostał się do niewoli. W październiku zbiegł. Próbował przedostać się na Węgry, ale został zadenuncjowany do Gestapo przez Słowaczkę. Był więziony w Zakopanem oraz w Tarnowie, skąd 8 września 1940 r. Niemcy deportowali go do Auschwitz.

Franciszek Gajowniczek więziony był w bloku, w którym Niemcy umieścili pod koniec maja 1941 r. także ojca Maksymiliana. Pracowali razem przy pracach ziemnych. Gajowniczek był świadkiem katowania Kolbego przez kapo, który dowiedział się, że jest on duchownym. Mimo szykan franciszkanin dodawał otuchy współwięźniom.

Zobacz również:

29 lipca 1941 r. z obozu zbiegł Polak Zygmunt Pilawski. Kierownik obozu Karl Fritzsch podczas apelu wybrał 10 więźniów i skazał ich na śmierć głodową. Wśród nich był Gajowniczek, który rozpłakał się martwiąc o los rodziny. Z szeregu wystąpił wówczas o. Kolbe. Podszedł do Fritzscha. Powiedział, że jest katolickim księdzem i poprosił, by mógł zająć miejsce współwięźnia, który ma rodzinę. Esesman był zaskoczony. Po chwili zgodził się. W tej chwili trudno mi było uświadomić sobie ogrom wrażenia, jaki ogarnął mnie. Ja, skazaniec, mam żyć dalej, a ktoś chętnie i dobrowolnie ofiaruje swoje życie za mnie? Czy to sen czy rzeczywistość? - wspominał po latach Gajowniczek.

Niemcy umieścili skazanych w bunkrze w podziemiach bloku 11. 14 sierpnia, po śmierci współtowarzyszy, Maksymilian Kolbe został uśmiercony zastrzykiem fenolu przez więźnia, niemieckiego kryminalistę przeniesionego z obozu Sachsenhausen, Hansa Bocka, który był starszym bloku w więźniarskim szpitalu obozowym.

Franciszek Gajowniczek przebywał w Auschwitz do 25 października 1944 r. Niemcy deportowali go następnie do KL Sachsenhausen. Został wyzwolony przez Amerykanów podczas ewakuacji obozu w maju 1945 r. Jesienią dotarł do Rawy Mazowieckiej, gdzie zastał żonę. Ich synowie zginęli 17 stycznia 1945 r., podczas bombardowania miasta przy sowieckim natarciu. Po wojnie Gajowniczek z żoną zamieszkali w Brzegu nad Odrą. Po śmieci mężczyzna spoczął na cmentarzy przy założonym przez ojca Kolbego klasztorze w Niepokalanowie.

Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.

(mn)