10-letnia dziewczynka, jej matka i babcia zatruły się tlenkiem węgla w jednym z mieszkań w Częstochowie. Ratunek przyszedł dosłownie w ostatniej chwili – całej trójce po reanimacji przywrócono czynności życiowe.

Dziewczynka odzyskała już przytomność i pozostaje w miejscowym szpitalu. Natomiast obie kobiety są nadal nieprzytomne, a ich stan określa się jako ciężki, dlatego przewieziono je do szpitala w Sosnowcu. Tam leczone są w komorze hiperbarycznej.

Policję o zdarzeniu poinformował ojciec dziewczynki. Zaniepokoił go fakt, że nikt przez długi czas mu nie otwierał drzwi, a był pewien, że ktoś musi być w środku. Drzwi do mieszkania musieli wyważyć strażacy.

Najprawdopodobniej czad ulatniał się z nieszczelnego piecyka gazowego w łazience. Jak dowiedział się reporter RMF FM, stężenie tlenku węgla w mieszkaniu było ogromne – normy zostały przekroczone kilkadziesiąt razy.

Tlenek węgla nazywany jest często "cichym zabójcą". To gaz bezwonny i bezbarwny, silnie toksyczny. Wystarczy kilka wdechów, by stracić przytomność. Szybko doprowadza do śmierci, bo wiąże się z hemoglobiną we krwi, uniemożliwiając dotlenianie organizmu.