Dziś Polska znajdzie się pod wpływem płytkiego niżu. W pierwszych dniach tygodnia należy spodziewać się temperatury nieco powyżej zera w ciągu dnia i niewielkich mrozów w nocy oraz opadów deszczu, deszczu ze śniegiem i śniegu.

Według prognozy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej-Państwowego Instytutu Badawczego, dziś niż Nadia powoli będzie opuszczał granice Polski. Jak zaznacza Ewa Łapińska, synoptyk IMGW, w najbliższych dniach pogodę w kraju będzie kształtował płytki niż.

Niż, pod wpływem którego znajdziemy się w poniedziałek, nie będzie niósł ze sobą tak gwałtownych zjawisk, z jakimi mieliśmy do czynienia w ciągu ostatnich dwóch dni. Będzie sporo chmur, ale z dużą ilością przejaśnień - przede wszystkim na Lubelszczyźnie i na Pomorzu. We wschodniej połowie kraju temperatura maksymalna w ciągu dnia będzie ujemna w okolicach minus jednego, dwóch stopni Celsjusza. W centrum spodziewamy się około jednego, a na zachodzie dwóch, trzech stopni Celsjusza na plusie. Wiatr się uspokoi, chociaż na wschodzie będzie jeszcze porywisty i wiejący z prędkością do 60 km/h. Na pozostałym obszarze będzie wiatr słaby, umiarkowany, chwilami porywisty, wiejący z siłą do 30 km/h - powiedziała Ewa Łapińska.

Noc z poniedziałku na wtorek będzie pochmurna, z przejaśnieniami. Miejscami możliwe są opady od 2 do 4 cm śniegu. W nocy temperatura minimalna wyniesie od minus 7 stopni na Suwalszczyźnie i Podhalu, minus 3 stopni w centrum do około zera nad morzem.

Zdaniem synoptyków najbliższe dni trudno będzie określać mianem typowej zimy. W dzień prognozowane są niewielkie temperatury dodatnie, a w nocy równie niewielkie mrozy. W całym kraju możliwe będą opady śniegu, deszczu ze śniegiem i deszczu.

Polski Łowca Burz: W tym roku rzeczywiście możemy odnieść wrażenie, że jest więcej takich sytuacji

O ostatnich zjawiskach w pogodzie Tomasz Weryński rozmawiał w Radiu RMF24 z Piotrem Szusterem, Polskim Łowcą Burz.

Tomasz Weryński, Radio RMF24: Czy takie zjawiska, z którymi mamy ostatnio do czynienia - czyli burze śnieżne, wiatr wiejący z prędkością 120km/h - są normalne w Polsce o tej porze roku?

Piotr Szuster: W Polsce rzadko dochodzi do rozwoju burz w tej chłodnej porze roku, natomiast w ciągu ostatniego miesiąca mamy do czynienia z sytuacją, w której niże podążają z zachodu na wschód, przechodząc nad akwenem Morza Bałtyckiego. Mają one dość dużą głębokość, czyli ciśnienie w ich centrum znacznie spada, często poniżej 970 hektopaskali i w związku z tym na obszarze Polski rozciąga się pole ciśnienia, którego kontrast jest dość duży i dochodzi do wzmożonego przepływu mas powietrza. W takim środowisku, w którym mogą rozwijać się również burze, często mamy do czynienia z silnymi porywami wiatru.

Z czego wynikają te zjawiska, czy to przypadek, że się teraz pojawiły?

Średnio, jest to wniosek z wieloletnich badań, na północnym Atlantyku dochodzi do rozwoju około 76 takich niżów w ciągu roku i one podążają. To jest obserwacja z 90 lat, od 1900 do 1990 roku. W tym roku rzeczywiście możemy odnieść wrażenie, że jest tutaj więcej takich sytuacji, natomiast zdarzało się to, zdarza i będzie się zdarzało w przyszłości.

W Gdańsku, Gdyni i Ustce doszło do cofki, podobnie na Żuławach, co to za zjawisko i jak często zdarza się w Polsce?

Rzeczywiście cofka jest dość niebezpiecznym zjawiskiem, polega ona na cofnięcie się wody w górę rzeki. Rzadko dochodzi do niej w Polsce, natomiast w tym roku niestety je notujemy.