Od kilku dni w Tatrach po polskiej i po słowackiej stronie trwają poszukiwania groźnego niedźwiedzia, który do tej pory zaatakował już trzy razy i poważnie ranił słowackiego pracownika leśnego. Słowacy maja już zezwolenie na jego ostrzał, jednak po polskiej stronie nie ma o tym w ogóle mowy.

Polscy leśnicy chcą schwytać niedźwiedzia, aby założyć mu specjalną obrożę, dzięki której będzie wiadomo gdzie się znajduje.

Na wszystkich szlakach turystycznych znajdują sie też ostrzeżenia i instrukcje, co robić, jak spotkamy "misia". Ostrzeżenia zdają się jednak nie robić najmniejszego wrażenia na turystach, którzy nie chcą zmieniać swoich weekendowych planów i za wszelką cenę udają się na szlak.

Bardzo się boimy, słyszeliśmy, że jednego Słowaka zjadł niedźwiedź, dlatego bardzo się boje - mówiła turystka z Gdańska. Do niedźwiedzia absolutnie nie wolno się zbliżać, nie wolno też niczym w niego rzucać, ani nie karmić.