Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie ujawniają niepokojące fakty dotyczące bezpieczeństwa korzystania z miejskich tężni. W mgiełce, którą inhalują się mieszkańcy, wykryto groźne bakterie, w tym E. coli. Główny Inspektorat Sanitarny zapowiada opracowanie nowych wytycznych dla zarządców tego typu obiektów - informują reporterzy RMF FM i RMF MAXX.

W ostatnich miesiącach temat bezpieczeństwa miejskich tężni powrócił ze zdwojoną siłą. Wszystko za sprawą badań przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, którzy wykryli obecność groźnych bakterii - E. coli, E. faecalis oraz C. perfringens - nie tylko w solance, ale również w powietrzu, którym oddychają osoby korzystające z tężni.

Jak podkreśla prof. dr hab. inż. Katarzyna Wolny-Koładka z Katedry Mikrobiologii i Biomonitoringu, na tamten czas stwierdziliśmy, że te drobnoustroje nie przechodzą do mgiełki, co było optymistyczne, natomiast obecnie, mam tutaj na myśli nasze badania z miesiąca sierpnia, ta sytuacja się radykalnie zmieniła i właśnie w mgiełce, którą inhalują się ludzie, wykryliśmy już występowanie bakterii E. coli.

Potencjalne zagrożenie dla zdrowia

Obecność bakterii E. coli w powietrzu to nie tylko kwestia komfortu, ale przede wszystkim bezpieczeństwa zdrowotnego. Profesor Wolny-Koładka ostrzega, że osoby inhalujące się taką mgiełką są narażone na szereg poważnych problemów zdrowotnych, od zatruć pokarmowych po zakażenia uogólnione, w tym sepsę. Co więcej, jak podkreśla ekspertka, wykrycie E. coli w powietrzu poza środowiskami typowo rolniczymi, takimi jak obory, jest sytuacją nietypową i niepokojącą.

W odpowiedzi na niepokojące doniesienia, Główny Inspektorat Sanitarny rozpoczął prace nad wytycznymi dla zarządców tężni w całej Polsce. Rzecznik prasowy GIS, Marek Waszczewski, przyznaje, że do tej pory brakowało odpowiednich norm i przepisów dotyczących tego typu obiektów. Konieczne są nasze działania - podkreśla, wskazując na potrzebę regularnego czyszczenia, dezynfekcji oraz wymiany solanki, a także instalacji dodatkowych zabezpieczeń, takich jak lampy UV czy filtry.

Niestety, jak wynika z najnowszych badań, stosowane obecnie lampy UV nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Według naszych badań lampy UV nie działają. Potwierdziły to badania, które przeprowadziłam w lipcu - informuje prof. Wolny-Koładka.

Co dalej z tężniami?

Badania w krakowskiej tężni nadal trwają. Naukowcy chcą zweryfikować, czy obecność E. coli w powietrzu jest zjawiskiem stałym i jak często bakterie przedostają się do mgiełki. Tymczasem Główny Inspektorat Sanitarny zapowiada, że wytyczne dla samorządów powinny być gotowe przed kolejnym sezonem działania tężni.

Warto dodać, że mimo wymiany solanki w tężni przy Zalewie Nowohuckim pod koniec sierpnia, bakterie E. coli i E. faecalis nadal były obecne. To pokazuje, jak poważny jest problem i jak ważne są skuteczne działania na rzecz bezpieczeństwa użytkowników tężni.