47-letni Henrik Lenkeit z Berlina przeżył prawdziwy wstrząs, gdy przypadkiem odkrył, że jego biologicznym dziadkiem był jeden z największych zbrodniarzy w historii - Heinrich Himmler, prawa ręka Adolfa Hitlera. "Zadajesz sobie pytanie: co odziedziczyłem po nim?" - mówi mężczyzna w rozmowie z dziennikarką Sky News.

  • Henrik Lenkeit z Berlina odkrył, że jego biologicznym dziadkiem był Heinrich Himmler, jeden z największych zbrodniarzy nazistowskich.
  • Lenkeit przez 47 lat nie znał prawdy o swoim pochodzeniu; odkrycia dokonał przypadkiem w 2024 roku, przeglądając materiały o nazistach.
  • Jego babcią była Hedwig Potthast, prywatna sekretarka i kochanka Himmlera, która urodziła mu dziecko - matkę Henrika.
  • Pastor z Berlina przyznaje, że świadomość więzów z Himmlerem budzi w nim lęk i niepokój.
  • Najnowsze informacje z kraju i ze świata znajdziesz na rmf24.pl.

Znalazł zdjęcie babci w internecie

Mieszkający w Berlinie pastor Henrik Lenkeit do 47. roku życia nie miał pojęcia, kto jest jego dziadkiem. Pewnego dnia w 2024 roku, zaintrygowany dokumentem o nazistach, zaczął czytać więcej na ten temat w internecie. 

To wtedy natrafił na zdjęcie swojej babci, Hedwig Potthast, która była prywatną sekretarką Himmlera i - jak się okazało - jego kochanką. Kolejne odkrycia były jeszcze bardziej szokujące: Himmler był biologicznym ojcem matki Henrika, a tym samym jego dziadkiem.

Rodzinny sekret

Kim jestem? Kim byłem? Dlaczego przez 47 lat nie znałem prawdy? - pyta Lenkeit, podkreślając, że czuje się oszukany przez własną rodzinę. Choć nie zna wszystkich powodów, dla których rodzice ukrywali przed nim tę informację, podejrzewa, że chcieli go chronić przed ciężarem rodzinnej historii.

W rozmowie z dziennikarką Sky News Lenkeit pokazuje stare zdjęcia babci z lat 30. XX wieku. Wspomina, że nazywał Hedwig "Mutti", czyli mamusia. Dziś jednak nie ma wątpliwości, że była świadoma zbrodniczych działań Himmlera. Ona wiedziała. Myślę, że wiedziała o wszystkim - mówi.

Relacje między Himmlerem a Potthast były dobrze udokumentowane. W listach Himmler zwracał się do niej pieszczotliwie "króliczku", a mimo że był żonaty, uznał dziecko z tego związku za swoje, wpisując się jako ojciec w akcie urodzenia.

"Nie mogę nic zrobić z tym, kim był mój dziadek"

Lenkeit nie ukrywa, że świadomość więzów krwi z jednym z największych zbrodniarzy XX wieku budzi w nim lęk i niepokój. Zadajesz sobie pytanie: co odziedziczyłem po nim? - przyznaje. Dla Henrika Himmler to "masowy morderca, diabeł, demon" - wszystkie najgorsze określenia, jakie można sobie wyobrazić.

Dziś Lenkeit nie zamierza ukrywać swojej historii. Chce prosić ofiary Himmlera o przebaczenie i całkowicie odciąć się od mrocznej przeszłości swojej rodziny. Nie mogę nic zrobić z tym, kim był mój dziadek. Ale mogę zrobić wszystko, by nie powielać jego błędów - podsumowuje.