Kobieta, która dowiedziała się, że ma dziecko, choć nigdy nie była w ciąży - to tylko jeden z przypadków błędów w Zintegrowanym Informatorze Pacjenta. Baza danych została uruchomiona przez Narodowy Fundusz Zdrowia na początku lipca. Do teraz oficjalne skargi złożyło prawie 50 osób mających zastrzeżenia do umieszczonej w systemie historii swojej choroby. Kolejnych kilkadziesiąt zgłosiło błędy przez telefon albo e-mail.

Zdecydowana większość zastrzeżeń pacjentów dotyczy leczenia, które nigdy nie miało miejsca. Na pierwszy plan wysuwają się dwie specjalizacje - ginekologia i stomatologia.

Za skandal można uznać przypadek kobiety z woj. warmińsko-mazurskiego. Z ZIP-u dowiedziała się, że była w ciąży. Choć pacjentka nie ma dziecka, w systemie rozliczono poród. NFZ zapłacił też za prowadzenie ciąży.

Kilka zgłoszeń dotyczy leczenia stomatologicznego, które albo nie odbyło się wcale, albo obejmowało tylko jedną plombę, a nie kilka, jak figuruje w systemie. Kolejny przykład to dziesięć zabiegów rehabilitacyjnych, za które zapłaciła i pacjentka, i NFZ.

Fundusz sprawdza teraz wszystkie sygnały od pacjentów. Pierwszych kar można się spodziewać za miesiąc.

Cała historia choroby na ekranie komputera

Zintegrowany Informator Pacjenta został uruchomiony 1 lipca. Chory może w nim sprawdzić gdzie się leczył, jakie wykonano mu badania, ile kosztowało leczenie i jakie wykupił leki. By móc z niego korzystać, trzeba wcześniej wybrać się do oddziału NFZ i pobrać tzw. bezpieczną kopertę z numerem identyfikacyjnym i hasłem.