Tak zdecydował Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. W sobotę po sześciu dniach protestu zasłabła jedna z kobiet, a kolejne dwie musiały go przerwać po konsultacji z lekarzem. W tej chwili w "białym miasteczku" głoduje już tylko jedna pielęgniarka.

Postanowiłam wytrwać najdłużej jak to jest możliwe, bo to jest bardzo ważna sprawa. Póki mi siły pozwolą, to tu będę - powiedziała RMF FM głodująca 11. dobę pielęgniarka. Na wtorek zapowiedziano rozmowy związkowców służby zdrowia z rządem.

Obecnie na chodniku przed Kancelarią Premiera protestuje ok. 700 osób; rano dojechały autokary z kolejnymi protestującymi.

W piątek wojewoda mazowiecki Jacek Sasin uznał, że protest pielęgniarek przed kancelarią premiera jest nielegalny i wezwał Hannę Gronkiewicz-Waltz, aby doprowadziła "do stanu zgodnego z prawem".

Prezydent Warszawy powiedziała, że zgromadzenie jest legalne, więc nie podejmie żadnych działań przeciwko pielęgniarkom.

"Białe miasteczko", w którym protestują pielęgniarki z całego kraju, znajduje się przed kancelarią premiera od 19 czerwca.