Będzie kontrola wojewody pomorskiego w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Przodkowie. Pracownicy ośrodka opiekowali się rodziną Lucyny K., 18-latki z okolic Kartuz podejrzanej o zabójstwo dwójki swoich dzieci. Dziewczyna zostawiała je w lesie, tuż po ich urodzeniu.

Kontrola powinna rozpocząć się jeszcze w tym tygodniu. Dyrekcja ośrodka tłumaczyła już wojewodzie, że pracownicy nie mieli informacji o tym, że dziewczyna była w ciąży. Ten stwierdził jednak, że trzeba dokładniej przyjrzeć się sprawie. Wojewoda pomorski podjął dziś decyzję o przeprowadzeniu kontroli w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Przodkowie. W najbliższych dniach inspektorzy Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego powinni odwiedzić placówkę. Zakres i szczegółowy plan kontroli jest obecnie opracowywany - mówi Roman Nowak, rzecznik wojewody pomorskiego.

Pracownicy wydziału polityki społecznej prześwietlą całą historię opieki nad rodziną Lucyny K. To dokładnie 20 lat pracy z tą rodziną. Oprócz sprawdzania dokumentów urzędnicy z Gdańska będą chcieli porozmawiać bezpośrednio z pracownikami socjalnymi GOPS-u. Mieli oni regularnie odwiedzać dom 18-latki. Mimo to, nie zauważyli żadnej z dwóch ciąż dziewczyny.

Usłyszała zarzut zabójstwa

Prokuratura postawiła jej zarzut zabójstwa obydwu swoich dzieci. Kolejno w 2011 i 2012 roku dziewczyna w samotności rodziła w środku lasu, tam też zostawiała swoje dzieci. Śledczym przyznała, że gdy wracała do domu, słyszała płacz niemowląt.

Prokuraturze udało się odnaleźć jedynie szczątki jednego z niemowlaków. W trakcie przesłuchania Lucyna K. swoje zachowanie tłumaczyła wstydem i obawą, że zostanie napiętnowana przez rodzinę, sąsiadów czy kolegów ze szkoły. Z tego samego powodu niezamężna kobieta ukrywała zresztą obie ciąże.

(MRod)