Zamarznięte klocki hamulcowe unieruchomiły pociąg tuż za Wisłą; pasażerowie musieli przesiąść się do autobusów. Kocki hamulcowe zamarzły, ponieważ po obfitych opadach w Beskidach pod koła wagonu dostało się dużo śniegu.

Pociąg wrócił już do stacji początkowej w Wiśle – dopowiedział się reporter RMF od dyspozytora kolejowego. Z powodu awarii pociąg mógł poruszać się z prędkością 3 km/h. Z taką prędkością do Katowic pociąg nie mógł jechać, a ponieważ blokował jedyny w tamtej okolicy tor trzeba go było zawrócić do stacji początkowej.