Wstrzymane betonowanie i układanie instalacji elektrycznych, nocna zmiana odwołana. Takie są skutki silnych mrozów na budowie stołecznego metra. Na razie wykonawca zapewnia, że nie wpłynie to znacząco na harmonogram całej budowy. Tak silny mróz musiałby "trzymać" kilka tygodni, żeby budowa opóźniła się o miesiąc.

Rzecznik wykonawcy twierdzi, że wiarygodne informacje o ewentualnym wpływie ostrej zimy na harmonogram budowy poznamy dopiero latem. Na razie trudno oszacować, o ile może wydłużyć się budowa. Wiadomo, że trzeba było wstrzymać betonowanie. Układanie przewodów przerwano już przy temperaturze poniżej 5 stopni na minusie. Trwałość okablowania drastycznie zmniejsza się poniżej tej temperatury.

Przy obecnym mrozie nie można używać niektórych urządzeń, takich jak sprężarki, czy pompy, np. do betonu. Przy budowie dwóch najbardziej zaawansowanych stacji, Rondo Daszyńskiego i Powiśle, prace trwają już dość głęboko pod ziemią, ale obecnie i tak ograniczone są do układania szalunków pod beton i przygotowywania kanałów pod układanie przewodów. Nawet gdyby budowniczowie chcieli wylewać tam beton, nie mają na razie takiej możliwości, gdyż żaden przewoźnik nie jest w stanie przy takim mrozie dowieźć go na budowę.

Wykonawca i warszawski ratusz cały czas twierdzą, że zakończenie budowy centralnego odcinka drugiej linii metra będzie w planowanym czasie - pod koniec przyszłego roku. Eksperci uważają jednak, że jest to niewykonalne.