Działalności lekarskiej nie da się zawiesić, a PiS-owski wiceminister zdrowia musi zapłacić prawie 1300 złotych zaległych składek w izbie lekarskiej. O długu Bolesława Piechy napisała „Rzeczpospolita”. Jego sprawą może zająć się komornik.

Każdy lekarz musi należeć do izby lekarskiej. Jeżeli pracuje w zawodzie, co miesiąc musi zapłacić 30 zł składki członkowskiej - tak uchwaliła Naczelna Rada Lekarska. Bezrobotni lekarze mogą być zwolnieni ze składek jedynie uchwałą okręgowej rady lekarskiej.

Piecha należy do Śląskiej Izby Lekarskiej w Katowicach. Przynajmniej tak deklaruje. Nie jest bezrobotny - jest ginekologiem, posłem PiS, a od kilku miesięcy także wiceministrem zdrowia.

Jego dług wynosi 1080 zł plus odsetki - w sumie 1279 zł. Od kilku lat nie mam praktyki lekarskiej, to chyba nie muszę płacić składek? Nawet nie wiem, ile ona wynosi i kto decyduje o jej wysokości - mówi Bolesław Piecha.

- Ze składkami to jest tak, że one automatycznie były ściągane, ale kurcze skoro się nie pracuje i się nie wykonuje zawodu, to jest pytanie za 100 punktów - tłumaczy w rozmowie z RMF PiS-owski wiceminister. Wątpi, czy rzeczywiście musi wpłacać pieniądze.

To, że Piecha nie zna treści odpowiedniej ustawy, tylko źle o nim świadczy – skomentował szef Śląskiej Izby Lekarskiej. Na razie minister został upomniany, ale to pierwszy krok do tego, by sprawą Bolesława Piechy zajął się komornik.

W kwietniu na zjeździe izby lekarskiej wiceminister zapowiedział, że zapłaci zaległości. Do dziś jednak tego nie zrobił.