Przegrywamy wojnę z wielkimi reklamami na budynkach mieszkalnych. Potrzeba kolejnej zmiany prawa. Tak prawie rok od zmiany przepisów, które miały uwolnić ludzi od wielkich płacht za oknami, przyznaje ich autor wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski i proponuje nowe rozwiązania.

Według Kozłowskiego, należy wielokrotnie zwiększyć kary - tak, by przewyższały wpływy z powieszenia nielegalnej reklamy. Po drugie wojewoda proponuje skrócenie drogi administracyjnej - od decyzji, że reklama jest nielegalna do nakazu rozbiórki instalacji, aż po usunięcie reklamy na koszt właściciela domu.

Dziś możliwość odwoływania się na każdym z czterech etapów postępowania paraliżuje wykonanie naszych decyzji - mówi Kozłowski. Dzisiaj odnieśliśmy porażkę, ale w siedmiu przypadkach odnieśliśmy sukcesy - dodaje wojewoda, tłumacząc decyzję sądu administracyjnego o zablokowaniu demontażu reklamy wiszącej na jednej ze stołecznych kamienic.

W ciągu roku z centrum Warszawy udało się usunąć siedem wielkich reklam. W przypadku jedenastu innych postępowanie wciąż się toczy.