Spór władz Mazowsza z ministrem finansów zostanie rozstrzygnięty w sądzie. To on stwierdzi, czy budżet państwa powinien zwrócić samorządowi pieniądze za sprowadzenie do kraju klientów upadłych biur podróży. Marszałek Adam Struzik zwracał się już w tej sprawie do resortu Jacka Rostowskiego, ale usłyszał, że nie miał obowiązku płacenia za podróż turystów z samorządowej kasy.

Prawnicy marszałka już pracują nad pozwem sądowym. Niewykluczone, że dołączą do niego marszałkowie Śląska i Wielkopolski, którzy też musieli wydać kilkaset tysięcy złotych, by sprowadzić turystów z zagranicy. Wszyscy mamy ten sam problem. Marszałkowie wyłożyli pieniądze, by nie zostawić ludzi w trudnej sytuacji po bankructwie biur podróży, a z drugiej strony rząd mówi nam teraz, że nie zwróci nam tych pieniędzy - mówi Marta Milewska z Mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego. Wykorzystamy wszystkie dostępne narzędzia, żeby te pieniądze odzyskać, bo to zadanie zlecone przez rząd i rząd powinien te pieniądze nam zabezpieczyć - dodaje.

"Płacimy za luki w prawie"

Samorządowcy przekonują, że ponoszą konsekwencje finansowe luk w prawie, a konkretnie nieprecyzyjnych przepisów ustawy o usługach turystycznych i rozporządzenia ministra finansów o wysokości gwarancji ubezpieczeniowych biur podróży. Biura miały gwarancje, które nie pokrywały nawet kosztów sprowadzenia turystów do kraju - przypomina Milewska. Bez zmiany przepisów przy kolejnych bankructwach biur marszałkowie będą musieli podejmować dramatyczne decyzję, czy zostawić kogoś za granicą, bo gwarancje są za małe - dodaje.

Odzyskanie pieniędzy na drodze sądowej zaleca marszałkowi Mazowsza Regionalna Izba Obrachunkowa. Uznała, że urząd dobrze zrobił, płacąc za sprowadzenie wszystkich turystów, ale finansowanie powinno pochodzić z rezerwy celowej wojewody, a więc z pieniędzy budżetowych - wyjaśnia Milewska.

Marszałek pomógł klientom Blue Rays i Summerelse

Marszałek województwa Mazowieckiego z samorządowej kasy opłacił sprowadzenie do Polski klientów biur Blue Rays i Summerelse. Pierwsze z nich ogłosiło upadłość pod koniec lipca. Jak się okazało, upadła firma wykupiła miejsca w samolotach niewypłacalnego biura Alba Tour. Z kolei Summerelse o swojej niewypłacalności poinformowało Mazowiecki Urząd Marszałkowski 9 sierpnia. Przedstawiciele biura twierdzili, że ich problemy to skutek obecnej sytuacji na rynku oraz upadku linii OLT.