Przy dźwięku werbli i trąbek około 2 tysiąc osób maszeruje ulicami Katowic w obronie kopalni Kazimierz-Juliusz. Górnicza manifestacja przeniosła się z Sosnowca do stolicy województwa.

Najważniejsza sprawa to zatrudnienie w innym kopalniach. Górnicy mają to zapewnione, ale bez uprawnień, które wypracowali przed 20, czasami 30 lat pracy i dlatego - jak mówią - dziś maszerują.

Chcę, żeby po prostu było w porządku, żeby nie załatwili nas tak, jak załatwiają innych ludzi, a po pół roku mogą nas zwolnić i co zrobimy - mówił reporterowi RMF FM jeden z manifestujących.

Czoło manifestacji to wielki transparent z napisem Kazimierz-Juliusz. Za nim tłum idzie całą szerokością jezdni, są górnicy w kaskach, całe rodziny z dziećmi. Rozciągnięta na długości kilkuset metrów manifestacja powoli, ale bardzo systematycznie, zmierza teraz w stronę centrum miasta.