Policja poszukuje matki dziecka, które zostało znalezione martwe w mieszkaniu w Morągu na Mazurach. Ciało chłopca w wieku ok. 4-5 lat mogło leżeć tam nawet kilka tygodni. Sekcja zwłok nie wykazała jednoznacznej przyczyny jego śmierci.

Do tragedii doszło w Morągu na Mazurach. Ciało chłopca znalazła właścicielka domu. Zaniepokojona brakiem kontaktu z lokatorką, której wynajmowała mieszkanie, postanowiła wejść do środka.

Ciało dziecka było ukryte w wersalce, włożone do foliowego worka i zawinięte w koc. Jak informuje prokuratura, w momencie odnalezienia zwłoki znajdowały się w stanie zaawansowanego rozkładu. Wiadomo, że chłopiec mieszkał sam z matką w mieszkaniu wynajmowanym przez nią od jesieni ubiegłego roku. Kobieta nie pochodziła z Morąga. Wiadomo, że wynajmowała jeszcze jedno mieszkanie w Olsztynie.

Zwłoki dziecka zostały przewiezione na Uniwersytet Medycznego w Gdańsku. Sekcja zwłok nie wykazała jednak jednoznacznej przyczyny śmierci dziecka. Potrzebne są dodatkowe badania. Lekarze ustalili tylko, że ręka chłopca była osmalona, co może wskazywać na próbę podpalenia ciała. W czasie sekcji nie udało się również ustalić, jak długo zwłoki były ukryte w wersalce.

Policja poszukuje kobiety, która z dzieckiem wynajmowała mieszkanie. Wiadomo, że nigdy wcześniej nie była ona karana, nie pojawiała się też w policyjnych kartotekach. Jak ustalił reporter RMF FM, kobieta ma jeszcze jedno dziecko, które mieszka z ojcem.