Zarzuty zabójstwa 91-letniego mężczyzny i rozboju postawiła łódzka prokuratura 39-letniemu Marcinowi F. Mężczyzna zabił sąsiada i ukradł mu ponad 2 tysiące złotych. Pieniądze wydał m.in. na kupno ubrania i… losów na loterię. Grozi mu dożywocie.

Jak poinformowała rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Joanna Kącka, tragedia rozegrała się w mieszkaniu na obrzeżach dzielnicy Widzew. Ciało 91-latka znalazła rodzina, która przyszła go odwiedzić zaniepokojona tym, że nie odbiera telefonu. Drzwi do mieszkania były otwarte, a wewnątrz widać było ślady plądrowania. Ciało starszego mężczyzny ze śladami pobicia leżało w kuchni. Z mieszkania zniknął portfel z pieniędzmi.

Podejrzanym okazał się 39-latek zameldowany po sąsiedzku w mieszkaniu swojej babci, ale faktycznie mieszkający we wsi w powiecie łódzkim-wschodnim. Policjanci ustalili, że 39-latek wcześniej - za pośrednictwem babci - kilkakrotnie pożyczał pieniądze od sąsiada. W dniu tragedii osobiście poszedł zaś do niego prosząc o pożyczkę. Starszy mężczyzna odmówił i to spowodowało atak agresji.

Marcin F. przewrócił 91-latka, dusił go i dwukrotnie uderzył pogrzebaczem. Ponieważ ofiara dawała jeszcze oznaki życia, napastnik zakneblował staruszka szalikiem. Po zabójstwie ukradł portfel, w którym było 2400 złotych. Starał się też zatrzeć ślady. Według śledczych, polał ciało mężczyzny alkoholem, który znalazł w mieszkaniu, w przedpokoju rzucił podpaloną gazetę i wyszedł z domu. Pożar jednak nie wybuchł.

Przed zatrzymaniem sprawca zdążył wydać większość pieniędzy. Wykupił aparat fotograficzny, który wstawił wcześniej do lombardu, oddał 900 złotych długu, kupił sobie ubranie i paliwo do samochodu, a także losy na loterię za 200 złotych. Ubranie, w którym popełnił zbrodnię ukrył w wynajętej skrytce na dworcu kolejowym Łódź-Kaliska, tam też je znaleziono.

39-latek usłyszał w widzewskiej prokuraturze zarzut zabójstwa 91-latka i rozboju. Grozi mu dożywocie.