4,5-letni chłopiec wypadł z okna na pierwszym piętrze bloku w Radomsku w Łódzkiem. Dziecko z podejrzeniem złamania nogi i urazem biodra trafiło do szpitala. W momencie, gdy doszło do wypadku, w mieszkaniu była matka dziecka. Kobieta była trzeźwa. Sprawę bada policja.

Do wypadku doszło dzisiaj w południe. Jak powiedział podinspektor Wojciech Auguścik z radomszczańskiej policji, pogotowie zawiadomiło policję, że z okna na pierwszym piętrze bloku przy ulicy Jagiellońskiej wypadł 4,5-letni chłopiec. W mieszkaniu była 26-letnia matka dziecka.

Ustaliliśmy, że w chwili kiedy mama dziecka przebywała w kuchni, chłopiec bawił się w swoim pokoju. Dziecko po meblach prawdopodobnie weszło na parapet, otworzyło sobie okno i z niewyjaśnionych przyczyn albo wyskoczyło, albo wypadło na trawnik
- powiedziała Auguścik. Chłopiec z podejrzeniem złamania nogi i urazem biodra został przewieziony do szpitala w Bełchatowie na oddział chirurgii dziecięcej.

Badanie alkomatem wykazało, że matka 4-5-latka była trzeźwa. W momencie, gdy doszło do wypadku, ojciec malucha był w pracy. Policjanci stwierdzili, że nie doszło do zaniedbania ze strony rodziców. Funkcjonariusze także wcześniej nie otrzymywali niepokojących sygnałów dotyczących tej rodziny. 

Teraz funkcjonariusze - pod nadzorem prokuratury - wyjaśniają okoliczności wypadku.