Już 17. dzień trwa strajk w szpitalu resortu spraw wewnętrznych i administracji w Łodzi. W związku z tym szef ministerstwa zagroził likwidacją placówki. Nie chcą tego przedstawiciele sześciu nielekarskich związków zawodowych.

Zaapelowali oni do Ludwika Dorna o to, by nie likwidował placówki. Chcą też, by zawiesić protest. - Przedłużanie tego strajku powoduje, że szpital znajduje się praktycznie na skraju zapaści. Cały personel zostanie pozbawiony pensji - tłumaczą.

Ich strajkujący koledzy twierdzą z kolei, że nie odstąpią od żądań. Nie boją się też gróźb ministra Ludwika Dorna. Szef resortu polecił przeprowadzenie analizy na temat możliwości i ewentualnych skutków likwidacji placówki.

Myślę, że gdyby minister Dorn znal szczegóły naszej sytuacji i pracy w naszym szpitalu, na pewno nie podjąłby takiej decyzji - mówią lekarze. Jak dodają, strajkują dalej, bo walczą o godność.