"Skoro p.o. ministra spraw zagranicznych Israel Katz mówi o Polakach biorących udział w mordowaniu Żydów - a tacy niestety byli - pozwalam sobie przypominać o Żydach, którzy w służbie Sowietom mordowali Polaków" - napisał w poniedziałek na Twitterze Paweł Kukiz.

P.o. izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israel Katz, odnosząc się do słów przypisanych przez izraelskie media szefowi izraelskiego rządu stwierdził: Nasz premier wyraził się jasno. Sam jestem synem ocalonych z Holokaustu. Jak każdy Izraelczyk i Żyd mogę powiedzieć: nie zapomnimy i nie przebaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami i - tak jak powiedział Icchak Szamir (b. premier Izraela - PAP), któremu Polacy zamordowali ojca, "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki". I nikt nie będzie nam mówił, jak mamy się wyrażać i jak pamiętać naszych poległych.

Katz odniósł się w ten sposób do wcześniejszej wypowiedzi Netanjahu, który - według dziennika "Jerusalem Post" - miał powiedzieć w Warszawie, że Polacy kolaborowali z nazistami w Holokauście. Informację tę zdementowała później ambasador Izraela w Polsce Anna Azari.

"Skoro minister Katz mówi o Polakach biorących udział w mordowaniu Żydów (a tacy niestety byli) pozwalam sobie przypominać o Żydach, którzy w służbie Sowietom mordowali Polaków. Z tą różnicą, że wymieniam ich z nazwiska. Dziś kolejny: Józef Goldberg Różański" - napisał w poniedziałek na Twitterze lider Kukiz'15.

"Nie jest i nie było moją intencją cedowanie odpowiedzialności za komunistyczne zbrodnie dokonane na Polakach przez osoby narodowości żydowskiej na cały naród żydowski; moje wpisy są reakcją na obraźliwe wobec Polaków wypowiedzi m.in. polityków izraelskich" - oświadczył  po publikacji tweeta Paweł Kukiz.

Kukiz zapowiedział, że każdy przypadek nazywania go antysemitą będzie zgłaszał do prokuratury.

Kukiz zamieścił we wpisie odnośnik do wystawy IPN o największym i najgłośniejszym procesie pokazowym w Krakowie z 1947 roku - tzw. procesie krakowskim. Chodzi o rozprawę przeciwko Franciszkowi Niepokólczyckiemu, Stanisławowi Mierzwie i ich współpracownikom.

Jak podaje IPN, Józef Różański (właśc. Goldberg, 1907-1981) był pułkownikiem UB, od 1945 r. kierownikiem pionu śledczego MBP, aw latach 1947-1954 dyrektorem Departamentu Śledczego MBP. "Współodpowiedzialny za stosowanie bestialskich metod śledczych przez podległych mu funkcjonariuszy. W wyniku wewnętrznych rozgrywek politycznych w PZPR skazany w 1955 r. - za łamanie prawa w działaniach MBP - na 5 lat więzienia, a w czasie powtórnego procesu w 1957 r. na 15 lat" - podał IPN.

Z kolei w niedzielę, również na Twitterze, Kukiz przypomniał, historię gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila". "Dziś 66 rocznica zamordowania Augusta Fieldorfa "Nila". Na karę śmierci skazany został przez 'sąd' pod przew. Żydówki Marii Gurowskiej, córki Moryca i Frajdy z Eisenmanów. W składzie 'sędziowskim' było jeszcze dwóch Żydów - Emil Merz i Gustaw Auscaler" - napisał Kukiz.

Gen. August Emil Fieldorf "Nil" (1895-1953) jako 19-latek zgłosił się na ochotnika do I Brygady Legionów, walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. W okresie międzywojennym był zawodowym oficerem Wojska Polskiego. Brał udział w kampanii polskiej 1939 r., po jej porażce trafił do Francji, a stamtąd - w 1940 r. - do Anglii.

Po powrocie do okupowanej Polski podjął działalność konspiracyjną początkowo w Związku Walki Zbrojnej, a potem w Armii Krajowej. Był organizatorem i szefem Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej, zastępcą komendanta głównego AK, szefem antysowieckiej organizacji NIE. Po wojnie, na podstawie fałszywych oskarżeń o współpracę z okupantem, został skazany na śmierć przez komunistyczny sąd. Wyrok - przez powieszenie - wykonano 24 lutego 1953 roku w warszawskim więzieniu na Mokotowie.

Miejsce pochówku gen. "Nila" do dziś nie jest znane. Historycy sądzą, że mógł on spocząć na tzw. Łączce na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach, gdzie w latach 1948-1956 pochowano kilkuset zmarłych i straconych w więzieniu mokotowskim. Prowadzone w kwaterze "Ł" dotychczasowe poszukiwania i badania genetyczne odnalezionych szczątków nie przyniosły rezultatu.

"Nie jest moją intencją cedowanie odpowiedzialności za komunistyczne zbrodnie dokonane na Polakach przez osoby narodowości żydowskiej na cały Naród Żydowski"

"Zamieściłem wczoraj na Facebooku i Twitterze wpisy poświęcone 66. rocznicy mordu na gen. Fieldorfie 'Nilu'. Wskazałem w nich, że zespół sędziowski składał się z osób narodowości żydowskiej (z wyjątkiem jednego sędziego - Andriejewa). Natychmiast zostałem przez wielu (w tym przez znanych dziennikarzy) określony jako 'antysemita' - czytamy w poniedziałkowym wpisie na Twitterze i Facebooku lidera formacji Kukiz'15.

Jak podkreślił, jego wpisy dotyczące m.in. gen. Fieldorfa "Nila" są reakcją na "obraźliwe wobec Narodu Polskiego" wypowiedzi amerykańskiej dziennikarki Andrei Mitchell, premiera Izraela Netanjahu oraz ministra spraw zagranicznych Izraela, Israela Katza, "którzy winą za przypadki udziału Polaków w Holokauście chcą obarczyć cały Naród Polski i jego polskie władze z czasów niemieckiej okupacji".

"Nie jest moją intencją - i nigdy nie było - cedowanie odpowiedzialności za komunistyczne zbrodnie dokonane na Polakach przez osoby narodowości żydowskiej na cały Naród Żydowski" - podkreślił.

Kukiz podkreślił, że "tylko w drodze rzeczowych argumentów, opartych na dokumentacji historycznej i obopólnym żalu jesteśmy w stanie doprowadzić do prawdziwego pojednania pomiędzy Żydami i Polakami".

Wyraził też "nadzieję, że strona żydowska w przyszłości wskazywać będzie na konkretne osoby narodowości polskiej, które przyczyniły się do niemieckiej polityki eksterminacji Narodu Żydowskiego w czasach II wojny światowej, wymieniając je z imienia i nazwiska i zaprzestanie stosowania obraźliwych uogólnień w rodzaju 'Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki'.