Dwudniową wizytę w Austrii rozpoczyna dziś kanclerz Niemiec, Gerhard Schroeder. Wizyta, choć "robocza", jest wizytą oficjalną, a jej program, narzucony przez stronę niemiecką, bardzo kontrowersyjny.

Znacznie więcej jest w nim miejsca na spotkania w gronie partyjnych przyjaciół - socjaldemokratów Austrii i Niemiec - niż na rozmowy międzyrządowe. Niesmak w Austrii budzi fakt, że niemiecki kanclerz najpierw spotka się z opozycją, a potem weźmie udział w Święcie Wiosny, drugorzędnej imprezie demokratów. Dopiero jutro przewidziane jest spotkanie z kanclerzem Wolfgangiem Schuesselem i innymi przedstawicielami rządu. Na rozmowy z szefem austriackiego gabinetu Schroeder przeznaczył w ciągu dwóch dni niecałą godzinę. W związku z tym wiedeńska prasa pyta, czy jest to niemiecka gruboskórność czy raczej dalszy ciąg dyplomatycznych sankcji. Wizyta miała doprowadzić do normalizacji stosunków między obydwoma państwami, a jak widać wcale się na to nie zanosi.

Foto EPA

11:50