Kto planuje urlop w lipcu, powinien sprawdzić datę ważności swojego dokumentu. To ostatni dzwonek, by wyrobić sobie nowy jeszcze przed wakacjami. Z każdym dniem kolejka chętnych się wydłuża, a w czerwcu zainteresowanie paszportami jest o 100 proc. większe, niż jeszcze dwa miesiące temu.

Do Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy z wnioskiem o paszport zgłasza się średnio około 200 osób dziennie. Średnio, bo bywają dni rekordowe. Był jeden taki, kiedy przyszło ponad 300 chętnych - zauważa rzecznik urzędu, Bartłomiej Michałek. Rzecz jasna większa, liczba zainteresowanych paszportami przekłada się automatycznie na kolejki. Ten czas kolejkowy to teraz około półtorej godziny. Niestety, im bliżej wakacji, tym osób jest więcej - mówi Michałek.

Planując urlop na lipiec po paszport trzeba się zgłosić już teraz. Wyrobienie dokumentu trwa bowiem około czterech tygodni i nie ma co liczyć, że pojawi się wcześniej.

U urzędnika szybko

W Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy chętni stoją po paszporty nie tylko dla siebie, ale też swoich dzieci. 26 czerwca tracą bowiem ważność wpisy dotyczące dzieci w paszportach rodziców. A to oznacza, że od tego dnia najmłodsi, jeśli chcą przekroczyć granicę, muszą już dysponować swoim dokumentem. Szkoda, że urzędnicy zauważyli problem tak późno. Było więcej czasu, by się do tego przygotować - denerwuje się pan Dariusz, który zauważa, że stosowne przypomnienia pojawiły się na stronach internetowych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych dopiero pod koniec maja.

Pocieszająca jest jedna wiadomość: o ile, by odstać swój czas w kolejce trzeba uzbroić się w cierpliwość, o tyle u urzędnika sprawa przebiega już gładko. Zwykle załatwienie wszystkich formalności wraz z pobraniem odcisku palca nie trwa dłużej, niż kilkanaście minut. Złożenie odcisku to tak naprawdę jedyna rzecz, która może sprawić kłopot, dlatego czasem prosimy o powtórzenie procedury. Ale to wszystko - uspokaja Bartłomiej Michałek.

Za nowy paszport musimy jednak słono zapłacić: o ile nie mamy żadnych zniżek, dokument dla dorosłej osoby będzie nas kosztował 140 złotych, a dla dziecka 60 złotych.