​U władz PiS nastąpiła refleksja - tak poseł Lech Kołakowski, który rano w RMF FM ogłosił, że występuje z partii, skomentował fakt przywrócenia w prawach członków ugrupowania 13 z 15 zawieszonych we wrześniu posłów. Byli to ci, którzy zagłosowali przeciwko "piątce dla zwierząt". Wśród przywróconych nie ma Kołakowskiego i byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego.

Komentarze mogą być różne, natomiast ta sprawa nabrzmiewała przez dłuższy okres i dzisiaj uzewnętrzniła się. Jeżeli moja wypowiedź przysłużyła się tutaj kolegom do odwieszenia, to chociaż z tego się cieszę - tak Kołakowski skomentował przywrócenie w prawach członka 13 posłów PiS.

Raz jeszcze podkreślił, że jego decyzja o odejściu z partii jest związana z “piątką dla zwierząt", która przewiduje m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych oraz zakaz uboju rytualnego. Słysząc o ponownym powrocie projektu ustawy musiałem się wypowiedzieć - mówi Kołakowski.

Dzisiaj poseł Lech Kołakowski w Porannej rozmowie w RMF FM ogłosił, że odchodzi z Prawa i Sprawiedliwości. Wyjaśnił, że powodem jest sprawa noweli ustawy o ochronie zwierząt, którą nazwał "bublem prawnym". Zapowiedział powstanie w Sejmie koła poselskiego. Jest to grupa kilku osób. Rozmawiamy o nazwie koła - dodał.

"Piątka dla zwierząt" od początku była kością niezgody w obozie rządzącym. W Sejmie zagłosowało przeciwko ustawie zagłosowało 15 posłów PiS, w tym m.in. były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Wszyscy zostali zawieszeni w prawach członka partii. 

Dzisiaj po południu szef komitetu wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski poinformował, że wobec 13 z 15 zawieszonych posłów umorzono postępowanie dyscyplinarne i przywrócono ich do partii. Wśród nich nie znaleźli się Jan Krzysztof Ardanowski oraz Lech Kołakowski.